Sam
dojazd zajmuje nam około dwóch i pół godziny. Z tego pół godziny spędzamy na
kieleckim, dworcu PKS. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że obiekt niedługo
przejdzie generalny remont, korzystamy więc z okazji uwiecznienia jego stanu
obecnego. Będzie zdjęcie historyczne.
kielecki dworzec PKS, zwany popularnie "spodkiem" albo "UFO"
przemyślane i bardzo wygodne rozwiązanie komunikacyjne dworca
"strażnicy" dworca
Właściwą
trasę zaczynamy w Czajęcicach, gdzie próbujemy dostać się na teren zabytkowego
parku wokół dworu zbudowanego przez Tadeusza Reklewskiego (z tym nazwiskiem
jeszcze się spotkamy) na przełomie 18. i 19. wieku.
Park
jest. W nim staw z niewielką wyspą. Bobry dostają się tam bez problemu. Już
nawet podgryzają wiekowe topole. Że też nie mają odrobiny szacunku dla takich
potężnych starych drzew!
dworski staw z wyspą
okazała topola ze śladami bobrzych zębów
Dwór
też jest. Informacje internetowe sugerowały zły stan i opuszczenie. Jest
inaczej. Dwór ma właściciela, który prowadzi prace renowacyjne. Jest nieźle, a
będzie lepiej.
dwór w Czajęcicach
W
okolicy ma być figurka Jana Nepomucena. Nie znaleźliśmy jej. Zamiast niej –
stary przydrożny kamienny krzyż.
dziewiętnastowieczny krzyż
Przechodzimy
obok zabudowań dworskich i polnymi drogami wędrujemy w kierunku Waśniowa.
I
znów kamienne krzyże, pola – teraz puste, możemy zaryzykować przejście
ścierniskiem bez ścieżki. Najładniejsza jest polna droga przez Kolonię
Pękosławice. Ma nawet przyjemny wąwóz, ale cóż z tego, że taka przyjazna dla
stóp, skoro widać już przygotowania do zrobienia asfaltowej szosy. Dobrze, że
zdążyliśmy przed asfaltem.
widok na Łysiec z polnej ścieżki
z Prusinowic do Pękosławic
przydrożny krzyż w Pękosławicach
Wreszcie
jesteśmy w Waśniowie. Najpierw zwiedzamy cmentarz parafialny. Jest tu sporo
ciekawych dziewiętnastowiecznych nagrobków. Wśród nich grób rodziny Reklewskich
– właścicieli Mirogonowic (w ich dworze byliśmy w ubiegłym roku – tu link).
Czyli nie tylko w Czajęcicach był dziedzic z tej rodziny.
jeden ze starych nagrobków
groby rodziny Reklewskich
jeden ze starych nagrobków
groby rodziny Reklewskich
Cmentarz
jest położony w pobliżu kościoła parafialnego w Waśniowie. Wypada zauważyć, że
Waśniów ma niezwykle bogatą historię, jest wprawdzie obecnie wsią, ale był
miastem, a prawa miejskie otrzymał w roku 1351, zaś najstarsze zapiski o nim
sięgają jedenastego wieku. Waśniowski kościół powstał w roku 1656 na miejscu
dużo starszego drewnianego kościoła.
późnorenesansowy kościół pod wezwaniem świętych Apostołów Piotra i Pawła
fasada kościoła z rzeźbą, która oficjalnie przedstawia św. Piotra, jest jednak podobno wizerunkiem poety Wespazjana Kochowskiego, pochodzącego z okolic Waśniowa (w kaplicy kościoła znajduje się tablica epitafijna poety)
zabytkowa kościelna dzwonnica
późnorenesansowy kościół pod wezwaniem świętych Apostołów Piotra i Pawła
fasada kościoła z rzeźbą, która oficjalnie przedstawia św. Piotra, jest jednak podobno wizerunkiem poety Wespazjana Kochowskiego, pochodzącego z okolic Waśniowa (w kaplicy kościoła znajduje się tablica epitafijna poety)
Mieliśmy
wyjątkowo dużo szczęścia, bo udało nam się wejść do wnętrza i obejrzeć jego barokowe
wyposażenie. No i nie pominę informacji o tablicach epitafijnych, a wśród nich
znów przewijają się nazwiska z rodziny Reklewskich.
nawa główna kościoła
ołtarz główny z figurami patronów świątyni
w kaplicy bocznej ołtarz z obrazem Matki Boskiej Szkaplerznej przeniesiony z kaplicy na Górze Witosławskiej
ołtarz główny z figurami patronów świątyni
w kaplicy bocznej ołtarz z obrazem Matki Boskiej Szkaplerznej przeniesiony z kaplicy na Górze Witosławskiej
jedna z tablic epitafijnych
Brama
prowadząca z plebanii na plac kościelny jest pomnikiem Wincentego Reklewskiego,
który zginął 27 grudnia 1939 roku broniąc proboszcza przed rabusiami.
Jako
dawne miasto Waśniów ma niewielki rynek, na którym znajduje się ufundowana w
roku 1860 przez Wincentego i Ewę Sierpińskich figura Matki Boskiej.
figura maryjna na rynku
figura maryjna na rynku
A
przy drodze w kierunku Ostrowca zobaczymy nieduży zbiornik wodny „Węgierka”, po
którym pływa herbowy ptak Waśniowa – łabędź, na brzegu zaś mieszkańcy łowią
niewielkie rybki albo oddają się drzemce.
Nasza
grupa maszeruje przez opustoszałe pole buraków na południowy wschód. Nigdy
jeszcze nie miałam okazji iść takim
polem po zbiorach – ludzie, ile tam się tych buraków marnuje! Gdyby nie
ciężar, to każdy z nas by mógł uzbierać z pół worka buraków na zimę.
Później
kierujemy się na wschód – przed nami zachęcający widok – ładne wzgórze z
porządną polną drogą. Oddziela nas od niego dopływ rzeki Węgierki. No, nie
wiem, jak my go pokonamy. Już na Węgierce rozegrały się dramatyczne sceny, a jedna osoba (czyli
wiadomo, kto) nie dała rady przeskoczyć tej rzeki i musiałam się sromotnie wycofać
do mostka. Co będzie teraz? Obawiam się, że przy drugiej rzece koledzy mnie po
prostu wrzucą do wody. Na szczęście rzeczka tak wąska, że wszyscy przeszli bez
problemu, a za nią wspomniane wzgórze z widokiem za miliony dolarów. Roztacza
się z niego niesamowita panorama na całe Pasmo Jeleniowskie i calutkie Łysogóry!
Tu by można zostać nawet na cały dzień, ale pora w dalszą drogę.
Teraz
docieramy do wsi Mychów. W Mychowie Kolonii wykazujemy się brakiem wrażliwości
na ujadanie psiaków i dzięki temu możemy zobaczyć interesujące gospodarstwo
rolne z uroczym zwierzyńcem (w tym te psiaki) oraz ładnym stawem. Szkoda tylko,
że gospodarz niezbyt rozmowny… za to zwierzyna radosna i skora do zabawy.
pola Mychowa Kolonii
leśny zwierzyniec
lama
wiejski staw
pola Mychowa Kolonii
leśny zwierzyniec
lama
wiejski staw
W
samym zaś Mychowie podziwiamy osiemnastowieczny kościół pod wezwaniem św.
Barbary z jego wieżami i kaplicami.
kościół pod wezwaniem św. Barbary
kościół pod wezwaniem św. Barbary
Powinna
nas ona doprowadzić do Biechowa, ale nie pozwalamy jej na to, wolimy pójść w
pola. Mamy więc polne ścieżki i przedzieramy się przez ugory w trawach po pas. Ale jest nienudno. No i widoki na okolice co trochę inne.
pola Mychowa
tu jeszcze trawy niezbyt gęste
było i tak
pola Mychowa
tu jeszcze trawy niezbyt gęste
było i tak
Trafiamy
do jeszcze jednego niewielkiego wąwozu, z którego wychodzimy już na dobrze nam znaną drogę w stronę Chmielowa.
leśny wąwozik
leśny wąwozik
pola znane z poszukiwania słynnego szkiełka (tu link)
A
jak Chmielów, to … Oczywiście – nasz ulubiony wąwóz. Tym razem w wersji
letniej. Inaczej teraz wygląda niż zimą, co naprowadza mnie na myśl, że śmiało
możemy powtórzyć teraz nasze zimowe trasy – będą wyglądać zupełnie inaczej.
Trasa
liczyła 19,7 kilometra i sami powiedzcie, czy zasłużyła na ocenę z tytułu
wpisu.
Zdjęcia – Edek, Janek
i ja
Wąwozy super... foty fajne. Dworzec PKS od początku był bez pomysłu ?
OdpowiedzUsuńNajlepsze w tych wąwozach jest to, że ciągle jakieś nowe nieoczekiwanie wyskakują w tej okolicy.
UsuńDworzec był świetnym rozwiązaniem dla ruchu autobusów. Niestety, po tym, jak padł kielecki PKS, zaczęły się problemy z dworcem i nasze, podróżnych, z szukaniem miejsca, z którego odjeżdżają busy. A przecież stad może odjeżdżać wszystko - i duże i małe autobusy. W dodatku bezkolizyjnie.
Oby po remoncie ten dworzec stał się centralnym punktem komunikacji autobusowej Kielc. Dla nas - marzenie!
Baaaaardzo atrakcyjna trasa.
OdpowiedzUsuńImwidzisz tu pojawia się problem z nikczemnymi seksistami, którzy po prostu wzięli by delikwentkę na ręce i przenieśli/przerzucili przez rzeczkę...
A z braku seksistów....
Wąwozy super, less to iednak estetyczniejszy materiał rzeżbiarski dla matki natury niż ił.
Taka sugestia. Jak by tak wrzucać na posty jeszcze mapkę googla z zaznaczonym centralnym punktem wypadu? Teraz zajęło mi sporo czasu nim na mapie zlokalizowałem miejsca którymi wędrowaliście.
Co do seksistów - udało im się wymusić przerzucenie plecaka, aparatu fotograficznego i butów. Ale już osoba po wyjęciu z butów stanęła okoniem i nie było rady. Trzeba było te buty przerzucić z powrotem - niech uparta baba idzie, gdzie chce.
OdpowiedzUsuńA w sprawie mapki - to ja nie wiem, czy to umiem. Mogę dać skan trasy z mapy compassu. Jeśli potrafisz wytłumaczyć blondynce po studiach filologicznych, jak mapkę googla wkleić - tłumacz. Może zrozumiem i się nauczę.
Ok. Zrobię specjalny wpis na ten temat.
UsuńJeśli Ci to nie sprawi kłopotu, to w porządku.
Usuń