Dostałam
niedawno prezent. Wiersz. Przeczytałam go raz, drugi i jeszcze raz. I czuję, że
autor mówi to, co i ja bym chciała powiedzieć, ale nie potrafię.
Podzielę
się z czytelnikami bloga tym wierszem. Przeczytajcie, może niektóre myśli są i
wam bliskie.
Kim
jest autor wiersza? To zaprawiony w bojach świętokrzyski turysta – Ob.Wieś. Ja
wędrowałam z nim raz, może dwa, bo, jak to mówią koledzy, „wyemigrował do
stolicy”. Ale ma „w nogach” wiele świętokrzyskich (i nie tylko) tras. Na
stołecznej emigracji tęskni za ziemią rodzinną, często tu wraca. I stąd pewnie
ten wiersz.
Mam
i ja prezent dla autora – wybrałam kilka zdjęć świętokrzyskich pejzaży.
Może będzie mu miło zobaczyć je obok swojego tekstu.
Świętokrzyskie
Ile to już
odbyłem pieszych wędrówek?
Po naszej
krainie, jak zawsze mi bliskiej
W urokach
swych na nowo odkrywanej
Niepowtarzalnej,
Ziemi Świętokrzyskiej
I prawie z
każdym tu miejscem
Łączą się
jakieś wspomnienia.
A każdy kolejny
tu pobyt
Jest dla
mnie chwilą wytchnienia.
Ogarniając
wzrokiem z Góry Sieradowskiej
Pasmo
Łysogór, ten widok dla mnie tak bliski,
I wąskie
wstęgi pól kolorami mieniące
Jak barwnie
utkany pasiak świętokrzyski
Stojący
klasztor Święty Krzyż na Łysej Górze
Niemy
świadek naszej minionej historii
I dostojne
jodły stojące wokół wzgórza
W swym
majestacie powagi i glorii
Zaszyć się
w ostępy Puszczy Jodłowej
Tak pięknie
opisanej przez Żeromskiego
Z Łysicy
oglądać gołoborza, skalne rumowiska
Choć nie da
się na raz ogarnąć wszystkiego
A budząc
się w słonecznym blasku poranka
Spostrzec,
jak zając spod miedzy umyka,
Podziwiać
sarenki wychodzące z lasu
Albo
wsłuchać się nocą w piękny trel słowika.
Ileż to
pięknych wokół nas panoram
Urzekających
wzrok nasz swymi widokami
Jak drzewa
otulone w porannej mgiełce
Unoszącej
się z iskrzącej rosy nad zielonymi
łąkami
A po
trudach wędrówki w napotkanym barze
Idąc przez
wzgórza, lasy, łąki czy też polem
Zasiąść
przy zimnym, pieniącym się piwku
Pod
rozpostartym jak żagiel wielkim parasolem
I kiedy
dzień nachyla się ku zachodowi
Raduję się,
że mogę oglądać to z bliska,
Jak skąpana
w wieczornych zorzach
Zasypia w
kolorach Ziemia Świętokrzyska.
Ob.Wieś
Ob.Wieś
Zanim opublikowałam ten post, dostałam drugi wiersz, zaprezentuje więc i jego.
Jesiennie
Zależnie
jak popatrzymy na jesień
na smutno z
nostalgią czy w kolorach
To nam
zadecyduje o tym
w jakich
będziemy nastrojach
A jesień
nadchodzi co roku
i na to
wpływu nie mamy
Bo pór roku
nie przestawimy
Będąc pod
tego okresu urokiem
powróćmy do
domu radośnie z wyprawy
A opadłe
liście uścielą nam pod stopami
Więc
cieszmy się jej odcieniami
zanurzmy
oczy w gamie kolorów
Choć deszcz
nas zmoczy i wiatr potarga
Nie dajmy w
sobie zwalczyć tych dobrych nastrojów!
Ob.Wieś
A na zakończenie odcinka poetyckiego "Pory roku"
Lubię popatrzeć wiosną
Jak przyroda zmienia się z dnia na dzień
Na tonące w zieleni pola i łąki
Drzewa zakwitające w sadzie
Lato też lubię
Złociste słońce, świergot ptaków, kłębiaste obłoki
I kiedy zawieje ciepły wiatr z południa
Niosący z sobą powiew gór
Jesienną lubię porę
Z paletą barw brązów, żółcieni do złocistych
I deszcz monotonnie dzwoniący o szyby
Nostalgią kropel nut perlistych
A zimę? ... Także lubię
Okrytą bielą i gdy dzwonek u sań pobrzmiewa
Skrzypiący śnieg pod butami
Szronem iskrzące w słońcu drzewa
Więc cieszę się każdym dniem
I jest w tym coś osobliwego
Bo całość zaklęta jest w muzyce
Z ... "Czterech pór roku" Vivaldiego.
Ob.Wieś
Zdjęcia – Edek i ja
Romantycznie i nostalgicznie...
OdpowiedzUsuńI sercu bliskie.
UsuńAle fajny wpis!!! Duża radość czytania i oglądania.
OdpowiedzUsuńCieszę się. I dziękuję w imieniu autora wierszy.
Usuń