Piekieł
ci w naszej okolicy dostatek – to
skałki, jaskinie, wieś nawet. Skoro zima, to Piekło najbliższe, czyli
Dalejowskie.
największa skałka w Piekle Dalejowskim (to na niej umieszczono tabliczkę z oznakowaniem pomnika przyrody)
Dojeżdżamy
za całe dwa pięćdziesiąt do Bliżyna, gdzie już czeka na nas wesoła mikołajowa
drużyna. Ho, ho, ho. Co to się działo na trasie w związku z tym – słuchanie
kolęd, żarciki, a nawet prezenty. Sporo
tego miał nasz Mikołaj w skarpecie (worka tym razem nie targał, bo trasa jednak
dosyć długa – 18,5 km nam wyszło).
dziarsko przed siebie
Co tam Mikołaj ma dla nas?
słodycze
W Piekle
Dalejowskie byliśmy w marcu (tu link), ale od tego czasu czułam, że trzeba się tam wybrać
ponownie.
Dlaczego?
Otóż dostałam bardzo ciekawe materiały zawarte w Zeszycie LOP nr 15 z roku 2017 "Piękne, rzadkie i chronione".
To tekst pana J. Urbana pod tytułem ”„Piekło Dalejowskie” oczami geologa”. Do
tekstu są dołączone mapki i wykresy.
w Piekle Dalejowskim
Wyposażona
w informacje zawarte w artykule i wydrukowaną mapkę wyruszyłam na kolejne
spotkanie ze skałkami. Dowiedziałam się na przykład, że skałki, o których od
dawna wiem, że są piaskowcami dolnotriasowymi, są blokami skalnymi, które
odsunęły się od progów w wyższej partii
stoku, na którym występują, oraz od siebie wzajemnie*. Dlatego są takie nieco
rozrzucone po terenie. Nie zajmują jednak wielkiego obszaru – ot, na mały
spacerek.
Poza tym
występuje tu 8 jaskiń. Nie są to jakieś spektakularne groty skalne, ot
schroniska skalne czy nisze bądź tunele. Autor prezentuje również ciekawe
historie opowiadane przez mieszkańców Bliżyna i okolic o tych jaskiniach.
Według jednej w Płaskiej Jamie ukrywał się żołnierz po kampanii wrześniowej,
inna opowiada o skarbach ukrytych w jaskiniach przez bandytów rozgromionych przez policję w
roku 1923*. Skarbów wciąż nie znaleziono.
jaskiniowe odkrycia Janka
Nazwy
nadali im odkrywcy opisujący te obiekty*. I tu się muszę przyznać do pierwszej
porażki. Z mapą szło nam nieźle – jaskinie znalezione, no może nie wszystkie.
Ale już w domu przy ekranie komputera wymiękłam – nie potrafię rozpoznać, jak
to było. Która jaskinia jak się nazywa. Gdzie jest zdjęcie „Wilczej Jamy”, gdzie
„Piwnica Zamkowa” lub „Schronisko z Kością”, a która to „Płaska Jama w Skałkach
Dalejowskich”. Po prostu tę wiedzę muszę przyswoić lepiej, żeby zyskać pewność.
Może następnym razem będę notować na kartce, jaki numer ma zdjęcie każdej
jaskini.
wejścia do jaskiń
wnętrze
Jedyna stuprocentowo pewna jaskinia to Rajska Brama, przez którą
notabene mimo obaw kolegów się przecisnęłam.
Rajska Brama
czekali na mnie z aparatami, nie z liną do wyciągania
Zaliczyliśmy
tu jeszcze jedną klapę. Mimo żmudnych poszukiwań, łażenia z nosem przy ziemi
nie znaleźliśmy słynnego gmerku pozostawionego przez górników pracujących w
działającej w pobliżu skałek kopalni rudy.
To ryt z dziewiętnastego wieku. Cóż, z artykułu, do którego zamieszczam link
(tu), dowiecie się, że miejsce to znają jedynie wtajemniczeni. Jeszcze nie
dostąpiliśmy wtajemniczenia, ale nie ustajemy w staraniach.
Po
penetracji skałek udaliśmy się do kolejnego pomnika przyrody – Bramy
Piekielnej. Szliśmy zielonym szlakiem, las przyjemny, nawet niezbyt mokro było.
leśny strumyk
trochę słońca w lesie
W okolicy
samej Bramy da się zauważyć liczne skałki, które nieźle się prezentują w
ciemnym lesie.
las w pobliżu Bramy Piekielnej
skałki w tej okolicy - zwykle nikt na nie nie zwraca uwagi, bo wszyscy pędzą do Bramy
las w pobliżu Bramy Piekielnej
skałki w tej okolicy - zwykle nikt na nie nie zwraca uwagi, bo wszyscy pędzą do Bramy
Brama nadal
się trzyma. Żaden wiatr nie zdmuchnął skałki tworzącej jej „daszek”.
Brama Piekielna "stereo i w kolorze"
zawsze jakiś paparazzo czyha na przechodzących
Dalsza
droga szlaku zielonego była mocno rozjeżdżona przez samochody leśników, więc
przeszliśmy na szlak czerwony, a nim dotarliśmy do bitej drogi i już ciąg
dalszy wędrówki przebiegał zwyczajnie i bez przygód. Po prostu szliśmy dobrą
leśną drogą, nawet spotkaliśmy biegacza i kilku kolarzy.
na czerwonym szlaku
nadrzewna kapliczka
drzewo umiera stojąc
Słońce
gdzieś się schowało, las zrobił się szary, a mnie z powodu twardego podłoża
rozbolały plecy.
jeszcze jeden zakręt dzisiaj
Naszą wyprawę zakończyliśmy na przystanku przy
szosie E7. Po kilku minutach nadjechał bus – i po wycieczce.
* Wszystkie
informacje powtarzam za artykułem J. Urbana „Piekło Dalejowskie” oczami geologa.
Zdjęcia – Angelika, Edek, Janek i ja
Widzę dwa szlaki zielony i czerwony... gdzie one wędrują ?
OdpowiedzUsuńNa ostatnim zdjęciu jest jeszcze czarny. Zielony: Bliżyn - Zagnańsk. Czerwony to szlak piekielny, który wlecze się przez duży kawał terenu. Dużo by pisać o jego trasie, a w tej okolicy prowadzi z Jastrzębi, przechodzi przez Bramę, Piekło Dalejowskie i idzie do Kopciów. Tak mniej więcej.
UsuńWiem, gdzie jest Piekło! To przysiółek we wsi Mucharz.:-)
OdpowiedzUsuńAle do Nieba jeszcze nie trafiłam. Następnym razem nie zapomnijcie o mnie :-)
Acha, bywałam też na Moście Anielskim. Liczy się? Też transcedentalne okolice...
Most się liczy - oczywiście.
UsuńU nas są dwie wsie w okolicach Końskich: Piekło i Niebo. Z jednej do drugiej można spokojnie przejść pieszo spacerowym krokiem. I chociaż te wsie ze sobą sąsiadują, to szlak turystyczny nazwany "szlakiem piekielnym", który je łączy, liczy 225 kilometrów.
Ze wszystkich świętokrzyskich piekiełek nie byłem tylko w Szkuckim i właśnie Dalejowskim. Trzeba to jak najszybciej zmienić. I co ja widzę, ktoś inny niż my chodzi po świętokrzyskich jaskiniach ;)
OdpowiedzUsuńUrocze te skałki.
Do jednej czy dwóch jaskiń na pewno uda się Wam wpełznąć.
UsuńA Piekło Szkuckie jest na tyle odległe i z trudnym dojazdem, że my tylko raz tam byliśmy. I to dawno, bo w 2013, pora powtórzyć wypad.
Doprawdy - piekielnie urocze miejsce!
OdpowiedzUsuńAż bym tam pospacerował z wykrywaczem metalu, dla tych skarbów ;)
Nie wydaje Ci się że to drzewko z kapliczką to swego czasu piorunem oberwało?
Ja na razie za skarb do odnalezienia uznaję gmerk, a nawet, jak się okazuje, dwa. Za każdym razem go szukam i nic. Wykrywacz gmerków potrzebny od zaraz. ;)
UsuńCo do pioruna, to bardzo prawdopodobne. Drzewo wysokie, mogło być łatwym celem.