środa, 25 stycznia 2023

Dwa kamieniołomy

Właściwie miał być jeden, ale szybko obróciliśmy, to się dołożyło drugi, a i tak krótka wycieczusia nam wyszła. 
Pogoda ostatnio słaba, to i wyprawy wielkiej nie szykowałam. Ot, coś niedużego i blisko domu. Do tego minimum asfaltu. Wypatrzyłam więc ulice Szeroką w Suchedniowie, która nie ma nawierzchni asfaltowej i prowadzi do drogi w kierunku kamieniołomu Oczy Ziemi. Trochę z tą ulicą zaliczyłam skuchę, bo się okazało, że nie ma ona nie tylko asfaltu, ale i tabliczki z nazwą. Mało brakowało, a byśmy ją przegapili. 
 
nieznajomy przy ulicy Szerokiej
 
kulisy "sesji zdjęciowej"
 

Naprowadzeni nawigacją dobrosąsiedzką (kilka pań z wózkami na zakupy) mogliśmy rozpocząć wędrówkę w stronę lasu. Trochę mi grupa narzekała, że błoto. A do tego rude. Ale jakoś to przeboleliśmy. 
 
całkiem nieźle moim zdaniem
 
Potem wyszliśmy na przecudnej urody drogę, która wszystkim się wydawała nowa, a to dlatego, że dawniej chodziliśmy nią w przeciwnym kierunku. Okazała się świetna do chodzenia. Szkoda tylko, że zima już zabrała ze sobą śnieg, co go sypnęła niedawno na drzewa. Trochę resztek zostało. 
 
niby lepiej, ale bez przesady
 
Nie minęła nawet godzina, a my już dotarliśmy do kamieniołomu. Rozglądamy się po dobrze znanej okolicy. Za tabliczką ostrzegającą przed niebezpieczeństwem solidne rozlewisko. Fotografujemy je z zachowaniem wszelkich środków ostrożności (później się okazało, że prawdziwe niebezpieczeństwo czai się w innym miejscu, ale o tym  potem). 
 
młode drzewko na powalonym pniu
 
rozlewisko w pobliżu kamieniołomu
 

W kamieniołomie robimy przegląd ścian. Niby takie same, ale już dwa napisy nabazgrane. „Kamienne potwory”, które obserwujemy, a one obserwują nas, nadal na miejscu. Tym razem dołączył do nich skalny wąż, który łypie złowieszczo jednym okiem. 
 
Ziemia mruga do nas oczkiem 
 
ze ściany wypełza kamienny wąż

nieustraszony eksplorator bada właściwości skał

Wiata ze stołami zachęca do postoju połączonego z wyżerką. Przy okazji wspominamy, co to się tu dawniej jadało. A teraz nuda wycieczkowa – kanapka i herbata. 
 
rzut oka na oczko wodne w wyrobisku kamieniołomu i solidną wiatę
 
oczko wodne raz jeszcze
 

Cóż robić, zwiedzanie zaliczone, posiłek też – pora wracać. Janek domaga się powrotu inną drogą. Jak dawniej – szlakiem zielonym. A tam sakramencko mokro. Został wiec przegłosowany i zdecydował się wracać z naszą skromną liczebnie grupką. Nie żałował, że nas posłuchał. Dostaliśmy bowiem nagrodę-niespodziankę na trasie. Spotkaliśmy nieoczekiwanie dawno niewidzianego znajomego turystę z Kielc – Andrzeja. Miło tak zobaczyć przyjazną twarz i zamienić parę słów na trasie. A po spotkaniu poszliśmy każdy w swoją stronę, jak na turystów przystało. 
 
szerokiej drogi i do kolejnego spotkania!
 
Mnie jednak korciła jedna z dróg na wschód. Byłam prawie pewna, że zaprowadzi nas ona do nieczynnego kamieniołomu Kopulak. Droga przyjemna, bez błota. Warto było się w nią zapuścić.   
 

przyjemny fragment lasu
 
A i Kopulak za kilka minut się wyłonił. Jest nadal nieczynny, zagrodzony. Można powiedzieć niedostępny. Zrobiliśmy kilka zdjęć z bezpiecznej odległości i zdecydowaliśmy się wracać do drogi. 
 
wyspa - żółw
 
wyrobisko kamieniołomu

waleczna sosenka
 

I tu nastąpiło spotkanie z niebezpieczeństwem. Szukałam sposobu ominięcia błotnistej drogi, zagapiłam się w nawigację i nie zauważyłam sporego kamienia. Skutek – wywaliłam się jak długa na ziemię. Oczywiście jak zwykle brak fotograficznej dokumentacji najlepszego momentu wycieczki, bo koledzy rzucili się na ratunek. Podnieśli mnie, otrzepali, zebrałam termos i telefon z ziemi, można było ruszyć dalej. 
 
bez obaw - nie w to błoto palnęłam
 
A potem to już łatwe dotarcie do głównej drogi i ulicy Szerokiej. 
I po wycieczce. 
 
trasa "tam" - czerwona, "z powrotem" - niebieska
 
Zdjęcia – Janek i ja

5 komentarzy:

  1. I tak ze zwykłej dziury w ziemi powstał "niesamowity" obiekt pożądania mieszczuchów. Warto by odchwaścić zapuszczony kamieniołom tuż za torami to mogliby na wrotkach odwiedzać. A nasze Skałki nadal bez pomysłu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie było. Ale trzeba było zainwestować dużo pracy w to, żeby tak się stało. Dla nas ten kamieniołom jest jednym z wielu, które znamy od lat ale dobrze, jak się o nim i inni dowiedzą. Przynajmniej wyjdą do lasu, zażyją trochę ruchu na świeżym powietrzu.
      A nasza Skałka to oddzielny problem. Najwidoczniej brak człowieka z pomysłem i siłą przebicia.

      Usuń
  2. Wyrastające z pnia drzewko z brązowymi listkami i powalony pień pokryty śniegiem jest obrazowym połączeniem jesieni z zimą.
    Pozdrawiam - Wiesiek

    Właśnie o takie połączenie mi chodziło. Trafna obserwacja, Wiesiu.
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  3. Już tyle razy ten kamieniołom pokazywałaś, a mnie on stale jednakowo fascynuje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest takie "miejsce dyżurne" - w razie słabych warunków można tam się wybrać bez problemu, bo drga dobra, a i niedaleko od domu.

      Usuń