Wycieczkę zaczynamy na przystanku w Koziej Woli i kierujemy
się solidną leśną drogą ku wsi Janów. Słońce świeci, ale wieje nieprzyjemnie
zimny wiatr.
W Janowie spotykamy dobrze znane miejsca i zmierzamy ku
zalewowi na Czarnej.
Przed nami Jezioro Janów. Na razie spoglądamy nań z północnego
brzegu. Chyba przez ostatnie trzy lata niewiele się zmienił.
Wracamy na szosę i przed jej zakrętem wchodzimy na ładna
ścieżkę prowadzącą do miejsca, gdzie Czarna Konecka tworzy najbardziej malownicze
zakola przedzierając się przez
piaszczyste podłoże sosnowego lasu.
Trudno zliczyć, ile razy tu byliśmy, ile
prawie identycznych zdjęć o różnych porach roku tu zrobiliśmy, ale zawsze
chętnie wracamy do ulubionego miejsca. Tym razem w ostrym słońcu poranka
wyraźnie widoczne są kontrasty światła, ale może kilka fotek będę mogła
zaprezentować.
Druga część szlaku w ciemnym lesie trudniejsza do przebycia,
bo ścieżka zatarasowana przewróconym drzewem. I ta przeszkoda pokonana. No i
przy okazji inne spojrzenia na Czarną.
Szlak wyprowadza nas znów nad Jezioro Janów. Mamy więc
kolejną okazję na spojrzenie na wodę i jej okolicę.
Szlak, oczywiście, opuszczamy i wędrujemy rewelacyjną drogą
wśród sosen.
Po dotarciu do Czarnieckiej Góry kierujemy się niewielką
ścieżką nad rzekę i nad kolejny zalew. Przy ścieżce kwitnie kozłek lekarski.
Ścieżka wyprowadza na most nad Czarną.
Nad zalewem w Czarnieckiej Górze urządzamy mały piknik połączony ze spacerkiem południowym brzegiem. Okrutnie się rozleniwiliśmy i nikt nie ma ochoty na obejście całego zalewu.
Dalej idziemy
uliczką uzdrowiska Czarniecka Góra, przy której umieszczono tablice prezentujące
dawne wille uzdrowiskowe i źródło Stefan, obok którego nawet przechodziliśmy,
ale zza płotu niełatwo go było obejrzeć. Fakt, jego obudowa ma kształt serca.Może kiedyś uda nam się zajrzeć za płot i obejrzeć źródło.
Za uliczką lekki spacerek lasem, wyjście na ulicę 3.
Maja w Stąporkowie i droga ku przystankowi, gdzie ktoś zdarł rozkład jazdy, czekamy więc w niepewności na przyjazd busa.
Bus przyjechał. I po wycieczce.
Zdjęcia – Edek i ja
Zalewy nie można powiedzieć... pamiętam ciągłe dobieganie do BUSa,jakby nie można było wrócić następnym.
OdpowiedzUsuńTeraz informacje o godzinach odjazdu busów są tajne, ustalam, na który bus idziemy i nikt nie ma prawa wiedzieć, że wcześniej też jakieś są. Nie ma innego sposobu na zadalaczy.
Usuń