sobota, 9 sierpnia 2025

Kielecka podróż do przeszłości

Możemy ją odbyć dzięki dwóm wystawom.
Na pierwszą wybrałam się do Muzeum Zabawek i Zabawy, gdzie można obejrzeć ekspozycję zatytułowaną „Nie tylko dla urwisów – światy Edmunda Niziurskiego”.
 

Już na muzealnym dziedzińcu możemy się zanurzyć w świat zabawy literackiej. A to za sprawą instalacji artystycznej „Gąszcz literacki”, w której sięgamy po dowolnie wybrany pasek z cytatem, dodajemy inny i tak tworzymy własny tekst. Mnie urzekły dwa cytaty: „Dla starszych ludzi (po czterdziestce)” oraz „Wyszpetniał, ale wyszlachetniał.”
 

We wnętrzu muzeum przechodzimy przez całą ekspozycję, żeby dotrzeć do sprytnie ukrytej w samym centrum sali z wystawą poświęconą Niziurskiemu. Jej wernisaż miał miejsce 10 lipca, w dniu 100. rocznicy urodzin pisarza. Jak się nietrudno domyślić w Kielcach zorganizowano więcej przedsięwzięć kulturalnych z tej okazji (rok 2025 jest w Kielcach Rokiem Edmunda Niziurskiego, który tu się urodził, spędził dzieciństwo i młodość), ale ja wybrałam tylko to jedno. I nie żałuję – zabawa była doskonała. 
 
 
Wystawa jest, jak to ostatnio modne, interaktywna. Poznajemy światy pisarza grając w wielką grę planszową, w której wędrujemy po Kielcach, Górach Świętokrzyskich. Ba, zaglądamy nawet do Skarżyska. 
 



Układamy gigantyczną planszę z rysunkami lub cytatami – co kto woli. 
 


Napotykamy skrzynie ze skarbami. Żeby te skarby odkryć, musimy złamać kod. Dorosły szybko go znajdzie, ale dziecko musi uważnie przyjrzeć się ekspozycji poświęconej najpopularniejszym powieściom Niziurskiego, aby ten kod odszukać.
 


O powieściach wystawa opowiada w sposób niesztampowy – eksponując autentyczne rekwizyty z czasów opisanych w książkach, a więc dla współczesnych dzieci prastare okazy. 
 




Żeby nie było nudno, każda powieść opatrzona jest zabawnymi rysunkami (nie zabrakło i moich ulubionych rysunków Bohdana Butenki). Ja nie mogłam się oderwać od oglądania.
 


Możemy też zanurzyć się w świat marzeń sennych. Jest on ukryty wewnątrz olbrzymiej kostki „Sześcian oniryczny”. Wystarczy tam zajrzeć, aby znaleźć się we śnie o Kielcach. 
 


Nie zapominajmy, że najważniejszy jest jednak świat realny – zwykłe codzienne życie, rodzina, praca twórcza, zamiłowanie do turystyki, wędrówek po Górach Świętokrzyskich czy wreszcie docenienie pracy przez czytelników. I te aspekty życia pisarza znalazły się na wystawie. Są tu zdjęcia rodzinne, laurka od wnuczek, odznaczenia (w tym najcenniejsze – Order Uśmiechu – przyznane przez dzieci).
 




Czego nam tu zabrakło? Komputerowych animacji, powie dziecko dwudziestego pierwszego wieku. Wystawa zawiera ukłon w stronę tego dziecka – to komputerowo animowany portret pisarza, który tak się zmienia, że w końcu wychodzi z niego urwis. Jak to się dzieje, musicie sami zobaczyć odwiedzając wystawę – będzie czynna do  końca października.
 

Zupełnie inna wystawa czeka na nas do 26 października w Muzeum Narodowym.
 

Nosi ona tytuł zaczerpnięty z przedwojennego szlagieru filmowego „Powróćmy jak za dawnych lat”. Ten szlagier i inne z lat dwudziestolecia międzywojennego rozbrzmiewają w salach wystawowych. Towarzyszy im charakterystyczny zgrzyt starych płyt odtwarzanych niegdyś na gramofonach z prędkością 78 obrotów (pamiętacie?). 
Wystawa prezentuje różne aspekty eleganckiego życia tamtych czasów. Podziwiamy wytworne stroje balowe, biżuterię, szkło i porcelanę. 
 
pokazane tu ozdoby z piór to egrety
 
choć raz wybrać się na bal w takich rękawiczkach...
 
Tu wypada wspomnieć, że głównym nurtem w sztuce było wtedy art déco, stąd motywy geometryczne, ciekawe liternictwo, sposób zdobienia. 
 



Możemy też poznać sportowe pasje naszych pradziadków i prababek, spędzić z nimi kilka chwil w eleganckiej kawiarni czy zobaczyć, jakie mieli gusta kulinarne. 
 
obraz Józefa Rapackiego przedstawia wnętrze słynnej kawiarni Ziemiańska
 
Tu szczególnie rzucają się w oczy reklamy czy opakowania niektórych produktów. 
 



Na wystawie zaaranżowano też wnętrze typowego salonu z lat międzywojennych. Podziwiamy tu nie tylko fornirowane meble, ale też kilimy zdobiące ściany, eleganckie drobiazgi w serwantce. Nie sposób nie zauważyć dumy ówczesnych pań domu  elektrycznego odkurzacza. 
 

Ważną częścią wystawy są też obrazy i rzeźby znanych polskich artystów tego okresu. Nie zamierzam epatować nazwiskami, ale widać, że wybrano najciekawszych.
 

Stanisław Jackowski "Młodość" 
 
Roman Kramsztyk "Pejzaż nadmorski"
 
Tadeusz Makowski "Dzieci"

Władysław Skoczylas "Śpiący rycerze"
 
Skoro motywem przewodnim wystawy jest przedwojenny szlagier filmowy, to nie mogło tu zabraknąć i ekspozycji poświęconej kinu tamtych lat. Zobaczymy tu fotosy największych gwiazd, plakaty z filmów, które pokolenie powojenne mogło poznać dzięki niezapomnianemu programowi „W starym kinie”.
 

portret Poli Negri namalowany przez Tadeusza Stykę 
 
pismo na temat kina, ale zalew reklam i wtedy był problemem 
 
Jedną wadę ma ta wystawa – sale wystawowe spowite są mrokiem, co czasem utrudnia podziwianie eksponatów (zwłaszcza sukien). Mimo to warto się tu wybrać i poczuć ducha minionych lat.
 
przeszłość i mnie wciągnęła 😀
 
Zdjęcia mojego wyrobu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz