niedziela, 13 marca 2022

W żar epoki nie użyczy wam chłodu żaden schron, żaden beton

Zanim się wybraliśmy na wycieczkę, czytałam sporo o tym miejscu. Znajduje się w Sowich Górach na północ od Bartodziej. To niemiecki obóz szkoleniowy Lager Kruszyna. Okupanci rozpoczęli jego budowę w roku 1940. Możecie sobie wyobrazić, że nie budowali go własnoręcznie – wykorzystali między innymi niewolniczą pracę Żydów, których po zakończeniu robót odesłali do obozu zagłady. Na budowie pracowali również Polacy spędzani przymusowo z okolicznych wsi oraz jeńcy radzieccy. Powstał cały rozległy kompleks, z którego do dziś najlepiej zachowały się bunkry (głównie amunicyjne). Obiekt był  użytkowany do celów szkolenia żołnierzy Wehrmachtu. 
Jak uczy historia nie ma takiej siły, która pozwoli okupantom wiecznie trwać na zajętym bezprawnie terenie. W styczniu 1945 roku po dwudniowej walce załoga obozu skapitulowała przed armią nadciągająca ze wschodu. Nowi okupanci próbowali wysadzić w powietrze bunkry, a jak to się  nie udało wykorzystywali teren jako własny poligon. I oni odeszli.
Jak to miejsce wygląda dzisiaj?
 
człowiek i historia
 
W lesie, do którego dotarliśmy od strony wsi Wola Goryńska, znajduje się kilkanaście poniemieckich bunkrów. Postanowiliśmy je obejrzeć, co nie jest najłatwiejsze. Obawiałam się nawet, że możemy nie znaleźć żadnego z nich, bo mapy nie zawsze dokładnie oddają ich położenie. Najbardziej pomocna jest internetowa mapa Google, która bardzo precyzyjnie do  nich kieruje i, o dziwo, ma zasięg.   
 
nasza trasa
 
Odbyliśmy więc najdziwniejszą wycieczkę, jaką można sobie wyobrazić. Ja patrzyłam prawie bez przerwy w ekran telefonu i zdalnie kierowałam kolegami. Oni poruszali się zgodnie z moimi namiarami jak posłuszne marionetki. Wspólnymi siłami udało nam się zlokalizować 7 bunkrów i dwa drobiazgi militarne. 
 

bunkry jeszcze jako tako widoczne, ale niech no tylko pojawią się liście ... 
 
Dwa ze spotkanych przez nas bunkrów są głęboko wkopane w ziemię. Jeden z nich – bunkier nr 5 znajduje się faktycznie tuż przy drodze, o czym nie wiedzieliśmy i przedzieraliśmy się do  niego przez las od bunkra nr 6. A bunkier nr 9 jest niby tylko 50 m od drogi, ale tak ukryty na wzniesieniu, że bez nawigacji  nie ma szans go znaleźć. 
 


Najwięcej trudu sprawiło nam znalezienie bunkra nr 7, który nawet nie miał numeru i znajdował się głęboko w lesie.
 
przed wejściem do bunkra amunicyjnego nr 7
 
Ogólnie rzecz biorąc, wszystkie one są do siebie podobne. To toporne klocki – bunkry amunicyjne, szare, porastające stopniowo ciemnym mchem. Uznaliśmy, że nie ma sensu szukać wszystkich, bo i tak nie spodziewamy się zachwytów. No, chyba że ciekawych uszkodzeń na skutek mniej lub bardziej nieudanych prób wysadzenia ich w powietrze po zakończeniu działań wojennych. 
 
tak oberwał bunkier nr 6
 

a tak nr 11
 
Jeden bunkier faktycznie udało się solidnie uszkodzić. To numer 10. Znajduje się on na szczycie moreny, trzeba więc uważać przy podchodzeniu i schodzeniu. Jego chaotycznie rozwalone ściany zadziwiają swoją grubością. A robota graficiarzy sprawia, że można na nie patrzeć z odrobiną sympatii. 
 

imponujące ruiny
 

pokojowe wykorzystanie bunkra

zejście z moreny
 
Pierwszym bunkrem, do którego dotarliśmy był bunkier dowodzenia. Jest on, zdaje się, największy. Wyposażono go w szczelinę obserwacyjną, przez którą dowództwo obserwowało celność ognia artyleryjskiego. Owa szczelina jest skierowana na północ, bo tam odbywały się ćwiczenia. 
 
 
bunkier dowodzenia
 
szczelina obserwacyjna
 

Zapytacie, czy można wejść do bunkrów. Cóż, po drzwiach nie ma śladu. Otwory, w których się znajdowały, są dostępne. Koledzy odważyli się wejść chyba do jednego czy dwóch bunkrów. Nie byli jakoś specjalnie zachwyceni, chociaż można się było spodziewać, że wnętrza będą zapaskudzone, a raczej nie były. Nie sprawdzaliśmy wszystkich.
 
wejście do bunkra dowodzenia
 
a tu do szóstki
 

w bunkrze dowodzenia (po lewej można zauważyć widok ze szczeliny obserwacyjnej)
 
w siódemce
 

Dzięki nawigacji wytropiliśmy dwa „drobiazgi” – w pobliżu bunkra nr 7 metalowy element mocujący maszt radiostacji, a niedaleko bunkra nr 9 inny fragment mocowania w postaci zagiętego metalowego pręta umieszczonego w betonowym słupku.
 
zachowany fragment odciągu anteny
 
element mocowania nazwany na mapie "kamień z oczkiem"
 
Kolega Ed przypuszcza też, że natrafiliśmy na pozostałości okopów widoczne jako wijące się niezbyt głębokie rowy. 
 
przypuszczalne okopy
 
Na morenach zastaliśmy i zaskakujące okrągłe dziury – czy to ślady po bombie czy po wybieraniu piasku, nie wiem.
 
jeden z tajemniczych lejów
 
I pamiętajmy, że nasza wycieczka miała miejsce w naprawdę ładnym lesie. Nie wygląda on na stary, pewnie rośnie spokojnie od czasu zaprzestania działalności ostatniego poligonu w latach osiemdziesiątych. Chodziliśmy po piaszczystych dróżkach, podziwiali moreny polodowcowe i oddychali świeżym sosnowym powietrzem. 
 

a w lesie spokojnie
 
Tak to kończy się przydatność wszystkich wojennych budowli. A jakoś mało komu przychodzi do głowy myśl, że może nie są wcale potrzebne. 
Czy chcemy o nich pamiętać? Nawet, jeśli nie – powinniśmy. Są dowodem na swoją kompletną nieprzydatność. Na krótkowzroczność najeźdźców wszelkiego typu. I na bezsens wojny.
 
opuszczamy Sowie Góry
 
mapka, która pomoże zlokalizować pokazane i inne obiekty obozu
 
* tytuł wpisu jest cytatem z tekstu piosenki Jonasza Kofty "Pamiętajcie o ogrodach"

Zdjęcia – Edek i ja

12 komentarzy:

  1. Tylko patrzeć a badzie relacja z "Wilczego Szańca" , już nie wiem budować czy nie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za daleko. Może będzie relacja z Węgierskiej Górki, gdzie kilka lat temu oglądaliśmy polskie bunkry.

      Usuń
  2. Tak to z całą pewnością podręcznikowo regularne okopy. Zaciekawiła mnie ta skośna pryzma przed szczeliną obserwacyjną, jeszcze czegoś takiego nie widziałem. do czegoś musiała służyć, ale na pewno obserwacji nie ułatwiała.

    Tak, same bunkry są złowieszczą pamiątką nieprzydatną do niczego poza byciem swoistą atrakcją turystyczną. Z drugiej strony, Niemcy, Wehrmacht mieli obsesję na punkcie koordynacji, to w takich ośrodkach dowódcy uczyli się koordynować działania piechoty z działaniami artylerii i wojsk pancernych. A potem tak wyszkoleni dowódcy średniego szczebla podejmowali po wojnie pracę w niemieckich fabrykach i bazując na dowódcach niższego szczebla potrafili błyskawicznie rozkręcić niemiecką gospodarkę. Więc tak - inwestycje w beton są bezużyteczne, ale inwestycje w ludzi zawsze się zwrócą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na temat pryzmy przed szczeliną nic nie powiem, bo nawet tam nie zaglądałam. Trochę się obawiam, że to może pryzma śmieci nagromadzona przez lata. Ale i tego nie wiem.
      Wszyscy panowie stuprocentowo obstawali za tym, że napotkaliśmy okopy. Wiadomo - płytsze, bo z czasem zasypane przez piasek i zarośnięte.
      I jestem stanowczo zwolenniczką inwestowania w ludzi.

      Usuń
    2. Możliwe że to nawiany tam piasek, choć wygląda bardzo regularnie.

      Usuń
    3. Ja nawet miałam podejrzenie, że to nagromadzone przez lata śmieci. Ale może początkowo umieszczono tam swego rodzaju podwyższenie do obserwacji, a potem to zasypał piasek, skoro drzwi brak...

      Usuń
  3. Świetna relacja :) Miejsce kompletnie mi nieznane. Wygląda na warte odwiedzenia. Po tych okolicach szczerze nie spodziewałem się takich ciekawostek. I jeszcze ruiny z wcześniejszego wpisu. Czas chyba, abyśmy częściej wybywali na Mazowsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo bogate okolice. A do bunkrów to Wy na pewno zajrzycie do środka.
      Z Kielc dalej niż od nas, ale połączenia kolejowe chyba niezłe, tylko przesiadki komplikują życie. Dlatego ostatnio stawiamy na auto.

      Usuń
  4. Dawno nie zaglądałem tu, a pojawiło się wiele ciekawych wpisów:)
    Schrony odwiedziłem dwukrotnie, ale to było w 2013 i nie pamiętam czy w schronie dowodzenia był ten nasyp. Na filmach z YT też nie zauważyłem. Raczej to współczesny twór.
    Warto obejrzeć tak, czy inaczej choćby ten materiał
    https://www.youtube.com/watch?v=m-D4GHRgAWo
    Co do śladów na ziemi - z całą pewnością mogliście trafić i na okopy, jak i na ślady po bombach - jest ich tam wiele.
    Warto zobaczyć teren z cieniowaniem (ortofotomapę można wyłączyć i zostawić samo cieniowanie)
    https://mapy.geoportal.gov.pl/imap/Imgp_2.html?locale=pl&gui=new&sessionID=6472348
    - na prawo od strzelnicy są bunkry, które odwiedzaliście, a na lewo Lager Kruszyna (są doskonale widoczne zarysy ulic.
    Niemcy wybudowali w okolicach Radomia jeszcze kompleks Lager Jedlnia i poligon w Wolanowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieniowanie bardzo interesujące. Film zamierzam obejrzeć później, bo zapowiada się ciekawie.
      Co do Lager Jedlnia, to pamiętam nasz spacer kilka lat temu po okolicy Jedlni, wtedy bez powodzenia szukaliśmy pozostałości bunkrów. Może się tam jeszcze kiedy wybierzemy, ale teraz nastały czasy, że planujemy na jedną wycieczkę do przodu.
      Wpisów więcej, bo zaczęliśmy więcej i odważniej jeździć. Oby się ta sytuacja mogła utrzymać...

      Usuń
    2. Rozumiem. Gdyby akurat wypadła wycieczka w te strony to warto zajrzeć na tę stronkę
      http://dsl.one.pl/lagerjedlnia (w sumie bez wycieczki też warto:) )
      Jest to głównie mapka z opracowaniem obozu Lager Jedlnia, ale po przejściu do zakładki Lager Explorer są odnośniki do pozostałych obozów (jeszcze 5). Nie wiem, czy z obozów w Piastowie, Wielogórze i Jedlance cokolwiek powstało (jeśli w ogóle powstały ostatecznie), ale na miejscu pozostałych są jeszcze ślady tamtych czasów.
      W Jedlni nie było bunkrów jako takich, natomiast na pewno są pozostałości 2 schronów podziemnych. To jeden z nich https://fotopolska.eu/72439,obiekt.html?map_z=14
      A 2 schrony (podobne do tych, które odwiedziliście) są w okolicy Dąbrowy Kozłowskiej
      https://fotopolska.eu/72431,obiekt.html?map_force_parent=b70142&map_x=21.272433697748582&map_y=51.45162042292614&map_z=12
      https://fotopolska.eu/72432,obiekt.html?map_force_parent=b70142&map_x=21.272433697748582&map_y=51.45162042292614&map_z=12

      Usuń
    3. Dziękuję za informacje. Bardzo mi tych komentarzy brakowało - zawsze prowadzą do ciekawych miejsc.

      Usuń