Kolega Ed zorganizował wyprawę do Rudek, z których
wyruszyliśmy szukać oznak wiosny na Chełmowej Górze.
Zwykle docieramy do tej góry od strony rzeczki Pokrzywianki,
która za Rudkami tworzy malowniczą kaskadę w miejscu dawnego mostu.
Potem wdrapujemy się na górę. Za każdym razem zachwycamy się
dorodnymi bukami. Nawet powalone przez czas, leżące mają dużo uroku.
Teraz, kiedy w lesie jeszcze brak zieleni, doskonale
widoczne są „roztańczone” pnie modrzewi polskich. Podczas oglądania zdjęć na
monitorze często miałam wrażenie, że są krzywe, a to modrzewie takie poskręcane.
Pną się ku słońcu jak by omijały przeszkody w powietrzu.
Z Chełmowej schodzimy w stronę Starej Słupi. Po niewielkim
mostku przekraczamy Słupiankę, a potem czarnym szlakiem zmierzamy do
niebieskiego.
No, ten niebieski szlak nie należy do moich ulubieńców. To
szlak Tarłów – Św. Krzyż. Na „naszym” odcinku prowadzi głównie asfaltowymi
drogami. Przy ładnej wiosennej pogodzie taki asfalt potrafi mocno dać w kość.
Z drugiej strony okolica, po której prowadzi jest bardzo
ładna i widoki rekompensują wszelkie asfaltowe utrudniania. Taki to niejednoznaczny szlak. Sami popatrzcie, co
tym razem wpadło nam w oko i zatrzymało się w obiektywie.
Dodatkowym towarzystwem na naszej wycieczce był ostry i
chłodny wiatr, który towarzyszył nam wśród pól. Całą zimę nie zakładałam kurtki
z kapturem, a tu w marcu się wreszcie przydała!
Na naszej trasie znalazły się i Grzegorzowice. No i kolejna
rzeczka – to Dobruchna, na której bobry
ustawiły aż dwie solidne tamy. Szykują spory zalew.
My zaglądamy na wzgórze, gdzie znajduje się zabytkowy
kościół pod wezwaniem Jana Chrzciciela. Tak, tak był już pokazywany na blogu –
to ten złożony z romańskiej rotundy z dobudowaną w siedemnastym wieku nawą. Poza
tym bez zmian, znów nie udało nam się zajrzeć do wnętrza.
Oglądamy też zabudowania podworskie i czarnym szlakiem przechodzimy w
kierunku Pokrzywianki.
W Pokrzywiance (wsi) oprócz ulubionych widoków na okolicę
mamy dwa stałe obiekty, do których lubimy wracać. Jeden to nieduży domek, a
może altanka, na zboczu. Drugim jest stara studnia z widokiem na Święty Krzyż.
Obawiam się, że z nią przyjdzie nam niedługo się rozstać.
Dla zamknięcia pętelki znów wdrapujemy się na Chełmową Górę.
Tym razem zatrzymujemy się na chwilę przy pomniczku poświęconym Marianowi
Raciborskiemu – badaczowi tutejszych modrzewi.
modrzewie - olbrzymy
Wiosenne osłabienie i spory kawał asfaltu nieco nas
sponiewierały na trasie, ale dzięki porcji słodkich kalorii wytrwaliśmy do
końca wycieczki.
Niestety, oznak wiosny w postaci kwitnących roślin na razie
brak. Za to skowronki już były słyszalne.
Zdjęcia – Edek i ja
Planujemy w te okolice wypad z Aneczką, to na twoim poście zabazuję.
OdpowiedzUsuńGdybyś miał pytania, korzystaj z formularza kontaktowego, to bezpośredni mail do mnie.
Usuńjasne
UsuńW tekście brak paru istotnych informacji,a już ich nie dopiszę.
UsuńPamiętam naszą wędrówkę kilka lat temu i zalecaną ciszę w bukowym lesie.
OdpowiedzUsuńZnów byliśmy cichutko. Raz to nawet spore stadko sarenek przebiegło w pobliżu.
Usuń