Kiedy podałam informację, dokąd wybieramy się na najbliższą
wycieczkę, w grupie zapanowała lekka konsternacja. Jedynie Staszek orientował
się, gdzie znajdują się owe Bardzice, choć sam nigdy tam nie był. Marek znał
drogę do Bardzic i pięknie pokierował naszą skromną karawanę we właściwym
kierunku.
Zdumienie i zachwyty pojawiły się w grupie dopiero po
przekroczeniu Bramy Tysiąclecia prowadzącej na ogrodzony drewnianym płotem
teren wokół kościoła pod wezwaniem św. Andrzeja Boboli.
Przyznam uczciwie, że i ja byłam zaskoczona urodą miejsca.
Osiemnastowieczny drewniany kościółek przeniesiony w latach 50. ubiegłego wieku
z Białobrzegów jest ukryty wśród drzew. Dużo tam modrzewi i lip. Oszałamiająco
pachnie czarny bez, którego kwiaty walczą na zapachy z kwitnącym w pobliżu
jaśminem.
Wchodzimy do wnętrza bocznym wejściem ozdobionym ciekawymi
rzeźbami.
Kościół wewnątrz urzeka prostotą drewnianych ścian i stropu.
Nawet złocenia barokowego ołtarza głównego i ołtarzy bocznych nie
przeszkadzają, lekko tylko ożywiają kolorystykę wnętrza. A wszystko pachnie
starym drewnem.
Mnie od razu zauroczyły malowidła przedstawiające Drogę
Krzyżową – duże sceny namalowane wprost na modrzewiowych ścianach, wyraziste, choć
ograniczone w swej kolorystyce. Z jednej strony zlewają się z barwą drewna, z
drugiej mocno się wybijają przez intensywną biel aureoli i szat. Ich autorką
jest warszawska artystka, Janina Pol. Zostały namalowane w latach 70.
Otoczenie kościoła zachwyca licznymi kapliczkami. Nie są na
pewno stare, ale już pociemniałe i uroczo ładne.
Przy ogrodzeniu, ukryte wśród roślinności znajdują się
kapliczki Drogi Krzyżowej.
Wszyscy też polecieliśmy szukać kapliczki z figurą św.
Franciszka z wilkiem. Parafianie przechodzą obok niej, a nie wiedzą, gdzie się
znajduje. Taka ciekawostka.
Kościelna dzwonnica pochodzi jak kościół z osiemnastego wieku.
No i kościelne bramy. Najbardziej efektowna jest wspomniana
już Brama Tysiąclecia, ale pozostałe trzy też pięknie się prezentują. I każda ma indywidualny styl.
O, gdybyż tylko te bramy i kapliczki nie były dziełem
anonimowego mistrza! Są zbyt doskonałe na wytwór prostego rzemieślnika czy
wiejskiego samouka. Nikt nam nie potrafił powiedzieć, kto jest ich autorem.
Jeśli ktoś z czytelników zna jego nazwisko, proszę o informację w komentarzu lub
wiadomości mailowej.
Zbliża się pora kolejnego nabożeństwa, nie chcemy
przeszkadzać i wyruszamy na trasę.
opuszczamy Bardzice
I trasa mnie zaskoczyła. Spodziewałam się
monotonii płaskiego terenu i ugorów. Dostałam pola uprawne, falujące na wietrze
zboża, maki, chabry i kąkole, słońce i urocze białe chmurki na błękitnym
niebie. No i wiatr.
A drogi i ścieżki jakie rewelacyjne! Nic, tylko iść. I wszystko się
zgadza z mapą. Lena nawet zaproponowała, że może by tak zabłądzić, ale po co,
skoro tak przyjemnie idzie się w zgodzie z mapą.
Zaplanowałam przejście brzegiem rzeczki – dopływu Kobylanki.
Szliśmy. Coś podobnego do rzeczki przebijało się z trudem pośród gęstych
wysokich traw. Ba, nawet miało to mostek. Oj, nie była to Młynkowska, nie…
Czasem nawet niewielki zagajnik albo wręcz las nam się
trafił. Miłe to były spotkania, bo oferowały przyjemny cień.
I tak dotarliśmy do rozstai dróg, kiedy zaproponowałam
kolegom dwa warianty zakończenia trasy. Wybrali krótszy z powtórzeniem
pierwszego fragmentu drogi. W zamian zamierzaliśmy podjechać do innego, całkiem
atrakcyjnego, choć znanego miejsca. Ale o tym na razie sza. Poczekajcie do
kolejnego wpisu.
Zdjęcia – Lena, Edek
i ja
Fajna trasa i pogoda też...
OdpowiedzUsuńTaki zestaw daje najlepsze wycieczki.
UsuńDawno temu polecałem Wam odwiedzić Bardzice:) W pobliżu można jeszcze odwiedzić cmentarz choleryczny w Chomętowie-Puszcz https://goo.gl/maps/gBcxsT3N3nHTAZTX9
OdpowiedzUsuńoraz park podworski z oficyną i dwojakami w Gębarzowie https://goo.gl/maps/zorFr5mRxeiqXiF66 (nad rzeczką można poszukać odrestaurowaną figurę św. Jana Nepomucena.
Co do autora rzeźb - słuszna uwaga, w Internecie na razie nie trafiłem na wspomnienie autora/autorów.
No widzisz. Co się odwlecze, to nie uciecze. Ja gromadzę dobre rady, a potem z nich korzystam.
UsuńNie planowałam zaglądania do Gębarzowa, bo trasa miała być polna. Ale informacje o parku, figurze i cmentarzu zachomikuję na inną okazję. :)