sobota, 17 czerwca 2023

Wysokie trawy nad Kamienną

Latem to norma. Trudniej podejść blisko rzeki. Woda przedziera się jakby w zielonym kanionie. Warto i taką rzekę zobaczyć.
 
Kamienna
 
Wybieramy najbliższe domu miejsca spotkania z Kamienną. To te w pobliżu szlaku czerwonego.
Zaczynamy w Szczepanowie. Gdyby nie mostki nad wodą, to byśmy do niej w żaden sposób nie podeszli.
 

Kamienna w okolicach Szczepanowa

Dalej spacer lasem i spotkanie z rzeką w pobliżu drugiego młyna. Najpierw rozlewiska starorzecza.
 


Czermień błotna już przekwitła. Kosaćce żółte właściwie też się żegnają. Jedynie grążele mają akurat najlepszy czas.

kosaciec żółty przekwita

a grążel żółty szykuje się do kwitnięcia

Przy młynie zamierzałam przejeść przez kładkę i spojrzeć na rzekę z przeciwnego brzegu. No, może jednak innym razem. Cześć kładki zalana. Woda przelewa się dosyć spokojnie, ale i tak wejść ma śliskie podłoże nie warto – zbyt ryzykownie. 
 
 była kładka...
 
Wyruszamy więc dalej. Przy trzecim młynie atakują nas zajadłe, choć nieduże, psiaki. Trzeba się ewakuować pospiesznie.
 
leśna droga
 
Udaje nam się zejść na chwilę ze szlaku i obejrzeć malownicze zakole Kamiennej.
 

 
Dopiero dzika okolica czwartego młyna daje szansę zbliżenia się do wody. A ta płynie tu z prawdziwym impetem, rozbija się o paliki sterczące z dna i uspokaja się dopiero na szerokim i łagodnym miejscu w pobliżu piaszczystego brzegu.
 


rzeka i my
 
a teraz Kamienna solo
 

Tu robimy postój śniadaniowy i zaglądamy w inne zakątki nad rzeką.
 


Ruszamy dalej drogą, którą wyszukałam kilka lat temu i nadal lubię nią chodzić. To taka moja trasa do przejścia bez przygotowania i wysiłku logistycznego. Czasem i ja mogę sobie na trasie odpocząć. Tym bardziej, że droga równoległa do wsi Michałów jest naprawdę przyjemna, sporo tu niebrzydkich dębów, upał nie dokucza.
 


Tym razem jednak postanowiłam urozmaicić trasę. A to za sprawą wpisu naszego dobrego znajomego - jala, który zaprezentował ważne miejsce pamięci w lesie na skraju Majkowa (tu link).
 
taką drogę wybrałam
 
Najpierw dotarliśmy do niewielkiego brzozowego krzyża. 
 
bezimienny krzyż
 
tuż przy nim bunkier podobno z czasów międzywojennych
 

Potem trochę błądziliśmy, ale w końcu udało się odszukać kolejny krzyż i pomnik obok niego. To miejsce upamiętnienia okrutnych, nieludzkich zbrodni Niemców, którzy tu, w lesie w pobliżu fabrycznego płotu, mordowali Żydów – więźniów obozu pracy przymusowej HASAG. Ten niemiecki koncern zbrojeniowy wykorzystywał więźniów do produkcji amunicji w fabrykach będących faktycznie obozami pracy. Jedna z filii HASAGu działała w naszym mieście w budynkach przedwojennej fabryki amunicji. Początkowo pracowali tu Polacy, a od roku 1942 Żydzi. Warunki pracy, które im stworzono były koszmarne, pracowali ponad siły, wycieńczeni, głodni, narażeni na trujące opary chemikaliów używanych do produkcji. Byli bici, torturowani za najlżejsze, często urojone przewinienie. Umierali z wycieńczenia, chorób lub byli rozstrzeliwani w pobliskim lesie. Kiedy mieszkańcy Skarżyska lub Majkowa opowiadają o tym lesie, często używają słowa „patelnia”. Było to prowizoryczne krematorium, w którym palono zwłoki więźniów obozu podczas jego likwidacji. Jeszcze po wojnie mieszkańcy Majkowa znajdywali w lesie ludzkie kości. I choć w tej wsi spędziłam dzieciństwo, nigdy w tym miejscu nie byłam. Rodzice i dziadkowie nie opowiadali dzieciom, dlaczego tam się  nie chodzi. Teraz wiem i będę pamiętać. Dobrze, że na tym miejscu pojawił się pomnik, który przypomni los ofiar.
 
 

krzyż i pomnik na miejscu zbrodni

Jak to w życiu, w pamięci pozostają różne chwile. Na szczęście również te radosne z czasów wakacji w dzieciństwie. Takie wspomnienia zaserwował nam kolega Ed, który na zakończenie wycieczki poprowadził nas nad rzekę, gdzie z kolegami spędzał letnie dni na kąpieli i zabawach (podobno raz nawet się topił, ale szczęśliwie koledzy wyciągnęli go z wody na czas). To zbiornik Lacha. Ed był tam dwa lata temu (tu link), kiedy Lacha wyglądała całkiem przyzwoicie. Teraz z trudem się do niej przedarliśmy przez wysokie trawy. Powierzchnia zbiornika bardzo się zmniejszyła, zarasta skrzypem i grążelem. Nie wiem, czy się jeszcze kiedy wybierzemy nad Lachę. A nawet jeśli, to nie w stroju kąpielowym.
 
Kamienna w pobliżu Lachy 
 
przedzieramy się w stronę zbiornika


i wreszcie Lacha w całej "okazałości"

I po wycieczce.
 
mapka trasy
 
Zdjęcia – Lena, Edek i ja

3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Lubię czasem wracać na tę trasę - miła dla oka, niezbyt męcząca.

      Usuń
  2. Jak pamiętam po istniejących młynach na Kamiennej pozostały numery i ślady, gdzie istniały.
    Pozdrawiam - Wiesiek

    Najlepiej zachował się drugi młyn - tam jest teraz niewielka elektrownia, ale z powodu zniszczenia kładki nie udało się nam podejść. Trzeci na terenie prywatnym - nie ma wstępu, nie wiadomo, w jakim jest stanie. Pierwszy i czwarty to tylko pozostałości, chociaż te czwartego bardzo malownicze.
    Ania

    OdpowiedzUsuń