piątek, 9 czerwca 2023

W starachowickim parku i nie tylko

Dawno nie zaglądaliśmy do centrum Starachowic, a tam, jak się okazuje, spore zmiany.
Z daleka są właściwie niezauważalne – parkowe wzgórze zalesione jak dawniej. Ale już wejście do parku Miejskiego im. St. Żeromskiego nowe i nowoczesne.
 

Im dalej wchodzimy na eleganckie parkowe alejki, tym więcej zmian zauważamy. Już same alejki równe, można po nich spacerować bezpiecznie bez obaw o stan obuwia czy stóp. A schody jakie wygodne i jednocześnie interesujące architektonicznie!
 



Miejsca do wypoczynku wielce urozmaicone – ładne, wygodne ławki. Częściowo umieszczone w drewnianych altanach zapewniających cień w słoneczne dni.
 


W pobliżu wejścia spory plac zabaw dla dzieci. Na wyższym poziomie bardziej ekstremalny plac w typie małpiego gaju z przeszkodami zapewniającymi spory poziom emocji.
 

Pieski też mają własny, porządnie ogrodzony teren z torem przeszkód. Mogą tam swobodnie hasać i nikt z przechodniów nie musi się ich obawiać.
 

Roślinność w parku w pierwszej chwili zaskakuje. Oprócz starych drzew iglastych (głównie sosny) i liściastych (dęby, brzozy) tu i ówdzie wyłaniają się plamy koloru w postaci na przykład orlików czy niecierpków drobnokwiatowych, żadne tam rabaty – i tak by się nie utrzymały w cieniu drzew.
 


Jedynie na dolnym poziomie parku spotykamy rabaty głównie bylin lub krzewów w postaci ogrodów takich jak na przykład ogród pór roku czy ogród egzotyczny. Tu się nie wykopuje i dosadza co sezon nowych kwiatów, rosną one jakby samopas, kwitną wtedy, kiedy nadchodzi ich sezon.
 
jarzmianka większa 
 
hortensja krzewiasta
 

W dolince płynie czasem zanikający, czasem szemrzący strumyk, który wypływa ze źródeł na wyższym poziomie góry. To strumień Pakułowego Smugu płynący w stronę Kamiennej. 
 


Jedno ze źródeł jest źródłem wody żelazistej, co nie powinno dziwić, bo obecny park znajduje się na terenie dawnej kopalni żelaza „Herkules”, która działała na początku 20. wieku, była kontynuacją wydobycia żelaza w formie dołów czy smugów w wąwozie Pakułowy Smug.  
 



Skoro już  mowa o żelazie, to warto odnotować prowadzącą przez park ścieżkę żelaza, której tablice opisują historię wydobycia i wytopu oraz obróbki żelaza. Trzeba przyznać, że opisy są krótkie, a tablice wzbogacone ciekawymi „planszami” w formie wyciętych w blasze kortenowskiej sylwetek.   
 


Tego typu tablice znajdziemy i na przyrodniczych ścieżkach.
 
 

Są i przy obiektach kulturalnych. Najciekawszym z nich jest niewątpliwie amfiteatr z widownią. Udało nam się zajrzeć na zaplecze sceny amfiteatru, spojrzeć ze sceny na widownię. Kolega Ed nawet dał krótki występ wokalny. Zauważyłam, że mają tam monitoring, spodziewamy się więc niedługo zaproszenia dla niego do
występu przed szerszą publicznością.
 
amfiteatr 
 
nasz solista

te tablice informują o działalności instytucji kulturalnych miasta

Na wyższych poziomach parku umieszczono kilka metalowych platform widokowych. Ta nazwa może się wydawać nieco myląca, bo z platform nie ma widoków w zwyczajnym tego słowa znaczeniu. Są one raczej miejscami, z których bliżej do drzew.
 


Chyba najbardziej zbliżony do platformy widokowej jest taras restauracji „Pełna Kultura”, z którego można popatrzeć na plac i klomby nad strumykiem. Sam budynek restauracji jest wielce oryginalną bryłą z betonu, po której już zaczynają się piąć pierwsze pnącza. To chyba najmocniejszy akcent parkowej architektury.
 

W parku zachowano dostęp do wychodni skalnych w zboczu góry.
 
 
Z pietyzmem potraktowano kapliczkę z figurą św. Barbary oraz pobliski okaz pomnikowego dębu. O ile w całym parku nie widać szaleństwa koszenia trawników „na jeżyka”, ba, trawa rośnie nieskrepowanie i wręcz miejscami jakby dziko, o tyle w tych dwóch miejscach zadbano o dostęp do obiektów kosząc trawę.
 

 
Sam park i projekt jego renowacji doczekały się ostatnio prestiżowej nagrody w postaci wyróżnienia w międzynarodowym konkursie Design Educates Awards 2023 dla biura architektonicznego eM4 z Krakowa, które te wszystkie zmiany zaprojektowało. W roku 2021 projekt parku nagrodzono Pierwszą Nagrodą w XXV edycji konkursu POLSKI CEMENT W ARCHITEKTURZE.
Jeśli więc nawet nie przepadamy za spacerami w parku, to choćby z prostej ciekawości warto zajrzeć do Starachowic, aby się naocznie przekonać, za co nagrodzono projekt parku i czy nam się to również podoba. Przyznam, że mnie się podoba.
 
 
Na prośbę Jacka zajrzeliśmy jeszcze na pobliski plac Na Szlakowisku. Minęły 4 lata od naszej poprzedniej wizyty. Szlakowisko zaczyna zarastać młodymi brzózkami, ale nadal jest przyjemnym miejscem.
 
hałda zastygłej szlaki
 
kadź do wywozu szlaki wielkopiecowej

kwitnie robinia akacjowa - mamy lato


Bardzo też chciałam sprawdzić, jak wygląda grobla na zalewie Pasternik. Kiedy ostatnio kilkakrotnie przejeżdżaliśmy przez Starachowice, widać było, że trwają tam prace. Miałam wielką ochotę sprawdzić ich efekty. Okazuje się, że grobla elegancko zadbana, wyłożona porządną ścieżką, oświetlona, przygotowana dla wędkarzy i spacerowiczów.
 
widok na groblę od strony mostu
 
parking przy wejściu na groblę 


widok z grobli na zalew

Nie mieliśmy czasu, aby przejść całą jej długość, ale jeszcze pewnie będzie okazja tu zajrzeć. Trzeba tylko poczekać aż zakończą się kolejne prace na brzegu zalewu.
 
zalew Pasternik
 
I to wszystko, co udało nam się obejrzeć w świąteczny poranek.

Zdjęcia – Edek  i ja
 

4 komentarze:

  1. Widać gospodarza... coraz ładniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez dwóch zdań. Starachowice pięknieją, a my ...

      Usuń
  2. Mając rodzinę mieszkającą w Starachowicach, pamiętam je z dawnych czasów, kiedy to było boisko piłkarskie przy ul. Pasternik oraz czynna Huta wytopu żelaza.
    Obecny Park posiadał tylko drzewa oraz ścieżki, umożliwiające dojście do stacji kolejowej
    przy zalewie z rzeki Kamiennej.
    Pewną atrakcją było wieczorne oglądanie wylewanie z wagoników tak zwanych kolbowych niezastygłej jeszcze szlaki na hałdę. Wówczas powstała łuna, sięgająca podstawy chmur, sprawiała niesamowite wrażenie.
    Podoba mi się obecne urządzenia Parku, posiadające atrakcyjne dla wszystkich urządzenia.

    Pozdrawiam - Wiesiek

    Ja się urodziłam w Starachowicach, ale z pobytu na porodówce nic nie pamiętam, samego miasta prawie nie znałam. Poznaję je dopiero jako dorosła dzięki wycieczkom.
    Dziękuję Ci za opisanie własnych wspomnień. Dzięki nim widać, jak miasto się zmienia z czasem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodam jeszcze, że starsza część Starachowic nazywała się Wierzbnik wraz z dworcem kolejowym. Nie wiem dlaczego za PRL-u zmieniono nazwę na Starachowice Wschodnie i tak pozostało do dziś!

    Pozdrawiam - Wiesiek

    Nazwa Wierzbnik funkcjonuje nadal dla określenia tej części miasta, ale dworzec to już chyba na stałe zrósł się ze zmienioną nazwą.
    Widocznie kiedyś była jakaś odgórna dyrektywa nakazująca zmiany nazw. Przecież znany Ci Stokowiec zamieniono na Suchedniów Północny. Mieszkańcy używają własnej nazwy, a kolej upiera się przy swojej. I nic na to nie poradzisz.

    Ania

    OdpowiedzUsuń