Zauroczyło to mało powiedziane. Ja tam po prostu chodziłam
jak zaczarowana. Co krok to perła. Gdziekolwiek skierujesz wzrok – zaskoczenie
czymś pięknym, nieoczywistym, wiekowym albo i zupełnie nieoczekiwanie nowym.
Taka to jest ta Świdnica – miasto powstałe w średniowieczu, które zachowało
dawny układ uliczek i rynku, pełne zieleni, ciche, a nienudne.
Do starego miasta ledwie kilka kroków ze stacji kolejowej. I
nie sposób się pomylić, w którą stronę iść, bo wieże najważniejszych budowli
wskazują drogę.
na skrzyżowaniu ulic Łukowej i Różanej nowoczesny Pomnik Kupców i Przedsiębiorców (zaczynam wątpić, czy Świdnica będzie mieć jakie solidne zabytki)
Tak więc do Rynku dotarłam jako tako spokojnie, ale już widok
zabytkowych kamieniczek na tymże zawrócił mi w głowie doszczętnie. W pewnym
momencie zauważyłam, że koledzy patrzą na mnie z lekkim niepokojem i z trudem
oderwałam się od podziwiania, żeby ruszyć dalej na trasę, którą dla nas
przygotowałam. Ale wróciliśmy na Rynek jeszcze tuż po południu i znów zachwyty.
Dla uniknięcia nudnej wyliczanki zaprezentuję kilka
kamienicznych „drobiazgów”. Najpierw portale:
portal kamienicy przy ul. Łukowej 2, nie patrzmy na paskudne współczesne drzwi, a na napis na łuku - "Wszystko, co mamy, jest darem bożym"
portal ratusza z herbem miasta
portal ratusza z herbem miasta
Teraz urocze ozdobne elementy elewacji, które same
opowiadają historię. Nic, tylko patrzeć, chłonąć i już wszystko wiesz.
dom "Pod Kogutem" z napisem, że mieszkali tu medycy Sigmund i Johann Sigmund Hahn (Hahn to po niemiecku kogut), zajmowali się wodolecznictwem, czyli może to im zawdzięczamy pobyty w sanatoriach...
Teraz moje ulubione fontanny. I tu nawet ja byłam zaskoczona
– na każdym rogu Rynku jedna fontanna – dwie skromniejsze, zaś dwie z ciekawymi
rzeźbami. Co tu dużo gadać – Świdnica ma swojego Neptuna!
Nie odmówię sobie przyjemności zaprezentowania kamienicy, która mieści się w pewnej odległości od Rynku, przy ulicy Długiej 45. To Dom "pod Bykami". Podobno najstarsza kamienica w mieście. Od roku 1882 jest siedzibą apteki, a zdobiące ją byki mają szczególny wygląd - to zwierzęta naturalnej wielkości, po dwa ze wspólnym łbem i autentycznymi rogami. Sami zobaczcie to dziwo.
Wystarczy? Skądże! Może jeszcze coś. Najpierw
barokowa kolumna Trójcy Świętej. Niedawno odnowiona. Warto stanąć i spojrzeć w górę.
skoro już o baroku mowa, to może zobaczmy dwie barokowe rzeźby w Rynku. Obie przedstawiają popularnych świętych - Jana Nepomucena i Floriana. Obie przylgnęły do narożników ratusza. Ich autorem jest wspomniany już wcześniej autor rzeźb na fontannach - Weber.
A w pobliżu Muzeum Dawnego Kupiectwa na skromnej ławeczce
siedzi uczona niewiasta – Maria Cunitz (1610 - 1664) trzymająca wielką księgę – efekt jej
badań astronomicznych „Urania proptria”. Ta księga miała w przystępny sposób
przybliżyć czytelnikom wiedzę astronomiczną.
zapatrzona w gwiazdy Maria Cunitz, czyli Maria Cunitia - rzeźba zaprojektowana przez Stanisława Strzyżyńskiego
Świdnicka astronomka mieszkała i
prowadziła swe obserwacje astronomiczne w jednej z kamienic przy Rynku –
kamienicy „Pod Złotym Chłopkiem”.
Opuszczamy rynek i wędrujemy na spotkanie z kolejnymi
zabytkami, czeka na nas przecież ten najsłynniejszy. Ale o tym opowiem w
kolejnym wpisie. Cierpliwości!
Zdjęcia mojego
wyrobu.
Ale perełki lazły Ci w obiektyw... potrzeba kilku dni aby to ogarnąć a nie godzin a co z Karkonoszami ?
OdpowiedzUsuńTo dopiero część relacji. Jeszcze sporo perełek zostało. W Karkonosze się nie wybierałam. Gdzie byłam, wyjaśni się później.
Usuń