środa, 3 lipca 2024

Nasz cel – zamek Grodno

Zamek jest pięknie położony na górze Choina w Zagórzu Śląskim. Fantastycznie się prezentuje widziany z okna pociągu z Jedliny-Zdroju. Niestety, nie robię zdjęć z pociągu, to go nie zobaczycie w całej okazałości, bo i na punkt widokowy z powodu bólu kolana też się nie wdrapałam. 
 
oto góra Choina i ledwo widoczna wieża zamku Grodno
 
Zamek jest średniowieczny, podobno wzniósł go książę piastowski Bolko I Surowy. Rozbudowywali go jego potomkowie. W późniejszych latach zamek bywał własnością czeską, niemiecką, ba nawet Szwedzi go zdobyli. Z potoku nazwisk właścicieli udało mi się wyłowić Macieja i jego syna Jerzego von Logau, którzy przebudowali zamek w stylu renesansowym. 
 
tu wieża zdecydowanie lepiej widoczna
 
Zobaczmy więc, co zachowało się w zamku do naszych czasów.
Wędrujemy porządną szeroką drogą. Jest łatwiej niż się wydawało, kiedy patrzyliśmy na zamek z okien pociągu. 
 
 
Zupełnie nieoczekiwanie zza drzew wyłania się renesansowy budynek bramny zamku z efektownym portalem i ścianą zdobioną metodą sgraffito. 
 
 
W prawo prowadzi ścieżka do punktu widokowego, niestety, zbyt strona dla kontuzjowanego kolana. Widoków nie będzie. Za to w momencie podchodzenia otrzymuję kilka wiadomości od kolegi Edwarda, który przysyła swoje zdjęcia z zamku. Był tu już wcześniej. 
 
faktycznie był, najpewniej w latach siedemdziesiątych
 
i osiemdziesiątych
 

Bramę przekraczamy razem ze szkolną wycieczką, przed którą cały czas będziemy uciekać podczas zwiedzania. Stąd pewnie zdjęcia robione w pośpiechu, bo każdy hałas za plecami poganiał nas do przodu.
Zaraz na początku przechodzimy obok pomnikowej lipy „sądowej”, przy której podobno odbywały się sądy. 
 

Podchodzimy do podobno najpiękniejszego w Polsce portalu renesansowego, który prowadzi do przedbramia, czyli na zamek górny, starszy od mijanego właśnie budynku bramnego. Portal jest naprawdę bogato zdobiony – prezentuje cnoty rycerskie oraz herby dawnych właścicieli. 
 
portal obecnie
 
 i jakieś 50 lat temu
 

Sam budynek bramny jest dobrze widoczny i w świetle słońca ożywają kolory pokrywających go sgraffit. 
 

W czasie, gdy przebywał tu kolega Ed, mieściło się tu schronisko turystyczne, teraz goście mają do dyspozycji eleganckie pokoje hotelowe.
 
renesansowe okno
 
oraz panienka z okienka sprzed lat
 

I wreszcie wchodzimy na zamek górny – znów efektowny portal. 
 


Dalej w czymś w rodzaju sieni sala tortur (omijam wzrokiem te narzędzia kaźni) i kamienne krzyże pokutne, które mordercy wystawiali na miejscu zbrodni.
 

krzyże z 14. - 16. wieku

Jest też jedno prawdopodobne, choć raczej legendarne miejsce zbrodni, czyli loch ze szkieletem (podejrzewam, że nie tyle fałszywym, ile sztucznym) córki niegdysiejszego właściciela – Małgorzaty, która nie chcąc wyjść za stręczonego jej przez ojca starca, zepchnęła go podczas spaceru z Kruczej Skały naprzeciwko zamku. Zobaczył to ojciec i ukarał nieposłuszną śmiercią głodową w zamkowym lochu. 
 
loch ze szkieletem Małgorzaty, u jej stóp leży głowa jej młodego ukochanego, który potajemnie dostarczał jej pożywienie, za co został ścięty, a jego głowę okrutny ojciec wrzucił do lochu


Krucze Skały - spaść stąd, tragedia

a z zamku burgrabia pilnował córki i miał skały na oku

Przechodzimy na zamkowy dziedziniec. Podziwiamy skrzydła mieszkalne dawnego zamku, ostrożnie zaglądamy do zamkowej studni.
 
na górnym dziedzińcu małe rycerskie nieporozumienie 
 
renesansowe okno
 

Pora na zwiedzanie komnat. Podziwiamy salę rycerską, sale książęce. Ich wyposażenie nawiązuje do czasów średniowiecza, zresztą same mury robią duże wrażenie. No i portale – tu nie tylko renesansowe, ale też i gotyckie.
 
portal prowadzący do sali rycerskiej
 
jedna z sal książęcych w amfiladzie
 
portal do ostatniej sali książęcej
 
Najciekawsza wydaj mi się tak zwana sala mokra, w której jedną ze ścian stanowi skała, na której zbudowano zamek. To ona właśnie pokrywa się wilgocią przy parnej pogodzie.
 
po lewej stronie obok portalu widoczna skała w sali mokrej
 
Kilka zamkowych sal zaadaptowano nowocześnie na centrum multimedialne, w którym wita zwiedzających „duch” zamkowej damy. Spędziłam tam sporo czasu ucząc się rozpoznawać odgłosy wydawane przez ptaki. Krótko mówiąc – nuda.
Koledzy w tym czasie wdrapali się na wieżę widokową, skąd podziwiali panoramę okolic zamku.
 


Później już wspólnie pokonaliśmy zejście po kolejnych niezliczonych schodach i już można było opuścić zamek. Zatrzymaliśmy się na krótki odpoczynek na dziedzińcu z knajpką.
 
wyjście z górnego zamku
 
fragment renesansowej attyki
 

na dziedzińcu

Wzgórze zamkowe opuściliśmy idąc ścieżką czerwonego szlaku. Prowadzi ona przez rezerwat góry Choina. Po naszej lewej stronie podziwialiśmy liczne skałki, po prawej urwisko. A wszystko to w ładnym lesie.
 
pożegnalny rzut oka na zamek Grodno
 

w rezerwacie Góra Choina

I w końcu docieramy na skraj lasu, a tam to już zupełnie inna historia, którą opowiem za jakiś czas. Wtedy też pojawi się mapka całej trasy.
 
 na zakończenie relacji - widok na wieżę zamkową z nowego odcinka trasy
 
Zdjęcia – Basia, Edek i ja

2 komentarze:

  1. Piękny obiekt... niestety nie byłem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to też było odkrycie. Jednego Edka nic nie jest w stanie zaskoczyć. Jeszcze na stacji w Jedlinie mówiliśmy, że on tam pewnie nie był, a tu zdjęcia z pobytu nam podesłał... Chętnie bym się wybrała do miejsca, w którym ten wytrawny turysta nie był.

      Usuń