poniedziałek, 8 lipca 2024

Zapragnęłam poczuć się jak na Sycylii

Takie odczucia obiecywała internetowa reklama jednego z miejsc, do których właśnie się udajemy. Dodam, że na Sycylii nigdy nie byłam. Wyruszam więc na spotkanie z tajemniczym, nieznanym uczuciem. 
 
tak sobie posiedzieć w małej knajpce nad wodą...
 
Na początek mam do podziwiania takie oto widoki – woda, las i góry. Gdzie jestem? Nad Jeziorem Bystrzyckim. Może pamiętacie z poprzedniego wpisu, że nasza mała grupka właśnie zeszła z góry Choina i szykuje się do dalszej wędrówki. 
 
rzut oka na jezioro ze skraju lasu 
 
Oto nasza wycieczka:
Zamierzamy obejść Jezioro Bystrzyckie, które powstało po wybudowaniu tamy na Bystrzycy w roku 1914. Spiętrzone wody tej rzeki zalały wieś, która znajdowała się na dnie doliny. Nazywała się ona Schlesiertal, czyli Dolina Śląska. Podobno kiedy podczas remontu zapory w roku 2016 spuszczono wodę z jeziora, można było zobaczyć pozostałości zabudowań tamtej wsi.
Nas pociąga efektowna kładka, a właściwe most wstęgowy łączący dwa brzegi zalewu. Mamy stąd widok na zamek Grodno i na całe jezioro (tak nam się przynajmniej wydaje).
 
na krętej kladce
 
nad Jeziorem Bystrzyckim (A gdzie na zdjęciu ukrył się zamek Grodno?)
 
Wkraczamy wreszcie na żółty szlak, który prowadzi brzegiem zalewu. Początkowo wyłożona kostką, potem betonowymi trylinkami droga zamienia się w wygodną ścieżkę. Idzie się przyjemnie. Po prawej stronie mamy widok na jezioro. Dwie turystki pływają na łódce, możemy uciąć sobie pogawędkę, która niesie się po wodzie. 
 
 

w stronę wody

Po lewej widzimy co jakiś czas kolejne mniejsze lub większe wychodnie skalne.
 

Zatrzymujemy się w specjalnie przygotowanym miejscu z ławeczką i widokiem na jezioro. Odpoczywamy, rozkoszujemy się widokami i pozdrawiamy turystów, którzy nas mijają na ścieżce. 
 

punkt wypoczynkowy z widokiem
 
Dalsza droga daje nowe widoki. Tym razem wyłania się na przeciwległym brzegu jeden z najsłynniejszych obiektów okolicy – Fregata. To zbudowany w latach 30. nieduży hotel z restauracją.   
 
na przeciwległym brzegu Fregata z małą przystanią dla łódek
 
Zanim dotrzemy do Fregaty, mamy zaplanowane spotkanie z tamą na Bystrzycy. Jak dla mnie obiekt imponujący – 44 metry wysokości. Koledzy mniej zachwyceni. Nic dziwnego – byli na zaporze nad Soliną. Tamta jest większa. Z trudem wyszukujemy punkt z widokiem na zaporę. Brzeg stromy, zarośnięty. Udaje nam się jednak znaleźć dogodne i bezpieczne miejsce, z którego zrobiłam poniższe zdjęcie.
 

Korona zapory udostępniona dla turystów (nie to, co na Jeziorze Mucharskim, pomyślałam sobie), możemy więc przejść nią spokojnie, obejrzeć widoki na jezioro i dolinę po drugiej stronie.
 

na koronie zapory

widok na dolinę

Dalsza trasa nie jest ani łatwa, ani tym bardziej przyjemna. Maszerujemy poboczem ruchliwej szosy. Chodnika brak, a po lewej stronie drogi często widać strome skałki. Trzeba się mocno pilnować, bo nigdy nie wiadomo, co się wyłoni zza zakrętu. Poza tym kuszą nas widoki na jezioro i człowiek nie wie, czy iść prawą czy lewą stroną szosy. Po prawej znajdujemy przyjemny punkt z widokiem na zaporę.
 

widok na zaporę

Jeszcze kilka minut i docieramy do Fregaty. I stąd widzimy zaporę na horyzoncie.


To o Fregacie pisano, że oferuje widoki jak na Sycylii. Żeby to sprawdzić, zajmujemy stolik na tarasie z białą balustradą. Gdyby pomyśleć, że woda, którą widzimy u podnóża tarasu, jest morzem, to można się poczuć jak na Sycylii.

Fregata wypływa w morze

 
Dla zwiększenia sycylijskiego efektu zamawiamy świeżo wyciskany sok z pomarańczy (w wyobraźni, rzecz jasna, sycylijskich).
 
pyszny był
 
Spędziliśmy pół godzinki na Sycylii i już musimy wracać do rzeczywistości – przed nami dalsza droga w stronę Zagórza Śląskiego na pociąg. Zatrzymujemy się na kilka chwil na piaszczystej plaży z widokiem na góry i most wstęgowy, do którego zdążamy.
 
dopiero od niedawna wolno się kąpać w Jeziorze Bystrzyckim, do roku 2015 było ono zbiornikiem wody pitnej z zakazem kąpieli
 

Po dotarciu do mostu – kładki, wybieramy się na obiad, a potem znów w drogę.
 
ośrodek wypoczynkowy nad jeziorem
 
Przechodzimy obok Kruczych Skał, o których już pisałam. Z ich okolicy mamy widok na zamek i ostatni fragment jeziora.
 
zamiast skał droga obok nich

wieża już była pokazywana, ale może jeszcze raz...

A potem jeszcze spotkanie z Bystrzycą na skraju Zagórza.
 
Bystrzyca taka niewielka, a zalew na niej spory

szachulcowy dom w Zagórzu Śląskim

I w końcu docieramy na stacyjkę, gdzie kilka minut czekamy na pociąg. 
 
zabytkowy budynek stacyjki
 
kolejowa wieża ciśnień
 

Tak to udało nam się w jeden dzień zajrzeć do średniowiecznego zamku, na Sycylię i do małego dolnośląskiego miasteczka.
 
mapka naszej trasy - jak widać, jezioro ma taki kształt, że z mostu wstęgowego nie sposób zobaczyć je w całości

Zdjęcia mojego autorstwa

4 komentarze:

  1. Piękne miejsca,niestety już mało prawdopodobne abym je odwiedził... dzięki za relację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejsca naprawdę niesamowite. Jeszcze rok temu nawet o nich nie słyszałam, a tu Stach wyskoczył z propozycją wyjazdu, to trzeba było się zorientować, czy warto tam jechać. Okazało się, że bardzo warto.

      Usuń
  2. Ale bajkowo - Koniecznie muszę tam pojechać. Takie klimaty jak z moich bajek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam jest niesamowita mieszanka bajki dla dzieci i pasjonującej historii, a do tego cudne miasteczka i przyjemne góry. Okolica warta odwiedzin.

      Usuń