Nie miałam z kim się wybrać na
wycieczkę pieszą, to postanowiłam zajrzeć do moich ulubionych miejsc w
Kielcach. Nie spodziewałam się jednak takich wrażeń, jakie mnie spotkały, bo
zaplanowałam jedynie obejrzenie kilku wystaw. A jednak, niektóre wystawy
potrafią mocno zaskoczyć.
No i się zaczęło. Do Muzeum
Narodowego wchodzi się teraz przez ogród włoski a potem salę wystawową. W niej
ekspozycja takich okropnych obrazów, że zęby bolą – czysty socrealizm w
najgorszym wydaniu. Odmówiłam więc oglądania reszty prac ich autora i poszłam
zwiedzać wystawę „Legiony Polskie 1914 – 2014”. O, bardzo to patriotyczna
ekspozycja. Te szable, czapki, herby, pierścienie, obrazy z konikiem. Sami
wiecie … Czuje się ducha czasu. Warto
obejrzeć, bo eksponaty autentyczne, cenne. Poza tym pokazane są i odniesienia
do współczesności, kontynuacja idei patriotycznej.
Po zwiedzaniu stwierdziłam, że mam
jeszcze sporo czasu, więc zaryzykowałam zwiedzanie zlekceważonej wystawy. Okazała
się ona retrospektywą prac Stefana Żechowskiego. Nigdy o tym artyście nie
słyszałam i nawet się nie dziwię, bo te prace z pierwszej sali okropne. W
innych salach napięcie rośnie, bo artysta tworzył i inne, lepsze prace. Są tu urocze pieski – ilustracje książkowe,
delikatne rysunki ołówkiem przedstawiające dno morskie. No i jest ekspozycja
obrazująca fascynację urodą kobiecego ciała. Wierzcie mi, aż się zarumieniłam.
portret żony artysty - Marianny
Potem zaglądam do mojego ulubionego
Institute of Design. Tu wystawa „Lwowska
Szkoła Designu”, która prezentuje prace studentów Lwowskiej Narodowej Akademii
Sztuk Pięknych. Można tu obejrzeć ceramikę, szkło, biżuterię i inne gatunki
sztuki użytkowej. Mnie zafascynował tłok na wystawie, bo akurat odbywały się
tam warsztaty fotograficzne i cała grupa młodzieży zapamiętale fotografowała
wszystkie obiekty – to chyba będzie najpełniej udokumentowana wystawa sztuki.
Ja też się nie powstrzymałam od wyjęcia aparatu, choć trudno było zrobić
zdjęcie bez konkurencji w tle.
jedna z prac
No i jeszcze jedna galeria – BWA,
czyli Biuro Wystaw Artystycznych. Tu również bardzo zróżnicowana oferta. W Galerii
Górnej wystawa dedykowana św. Janowi Pawłowi II „Ars principia”. Zgromadzono tu
prace wielu artystów, dzieła są bardzo różnorodne – niektóre mają charakter
religijny, inne pełne są zachwytu nad pięknem świata, jeszcze inne zupełnie
odrealnione dają pole do rozwinięcia wyobraźni, szukania własnych
interpretacji. Dają do myślenia.
Maciej Szańkowski "Węzełki i tobołki"
autorką pracy na pierwszym planie jest Anna Kola
Galeria Dolna zaś prowadzi nas w
świat piękna doczesnego, jakże szybko przemijającego. Jest tu bowiem wystawa
„Akt w polskiej fotografii”. Obejrzałam piękne zdjęcia wielu artystów, nawet
tak nieoczywistych w tym kontekście jak Jerzy Dorys, znalazłam tu też
słynne zdjęcie Zdzisława Beksińskiego przedstawiające jego żonę.
plakat zapowiadający wystawę
No i na koniec zwiedzania zostawiłam
sobie wystawę „L’amour sensuel – Żechowskiemu Sławomir Micek i Tomasz
Domański”. Ta to dopiero robi wrażenie – jest umieszczona w przedziwnym
pomieszczeniu pełnym opakowanych srebrną folią rur! To pewnie jaka kotłownia
albo coś w tym rodzaju. I na tym tle ustawiono przepiękne prace mojego
ulubionego rzeźbiarza – Micka, na ścianach wiszą niesamowite obrazy
Domańskiego. I znów musiałam się
zarumienić, bo panowie kontynuują tematykę najbardziej śmiałych prac
Żechowskiego.
rzeźby w "kosmicznej" scenerii
na pierwszym planie "Gimnastyczka", a w tle "Wysmukła"
Właściwie więcej nie będę nic pisać,
wystawy jeszcze potrwają z miesiąc – zajrzyjcie. Oczywiście bez dzieci, te lepiej
zabrać do Muzeum Zabawy i Zabawek albo na spacer do kieleckiego parku.
fontanna w kieleckim parku (I co ja na to poradzę, że lubię fontanny?)
Te kilka fotek zrobiłam sama.
Zastanawiam się jakie miejsca lubię w Kielcach ?
OdpowiedzUsuń- już wiem: Real,Galeria Echo,i kilka innych ale nie wiem jak się piszą... :)
Ja tam jeszcze nie byłam, może kiedy wpadnę i polubię. Kto wie...
OdpowiedzUsuńCiekawe rzeźby. Podoba mi się ten węzełek - tobołek =D
OdpowiedzUsuńŁadny, ale może być ciężki.
Usuń