środa, 28 listopada 2018

Przed wiekami szumiała tu puszcza

W niej to polował książę Kazimierz Sprawiedliwy. Jak to na polowaniu bywa, zapędził się za zwierzyną i odłączył od drużyny, a potem nie potrafił odnaleźć drogi powrotnej. W dodatku burza się w tym momencie rozpętała. Książę pomocy szukał w modlitwie. Został wysłuchany. Kiedy obiecał na miejscu swej przygody wybudować kościół, zjawiło się 12 lwów, które wyprowadziły go z lasu do drużyny, a potem zniknęły. Książę nie gapa, widocznie jakoś sobie drogę znaczył, bo wrócił na owe miejsce i obiecany kościół ufundował.  
To kościół pod wezwaniem Tomasza Kantuaryjskiego w Sulejowie, a właściwie w Podklasztorzu, bo tak nazywa się ta część Sulejowa. Jest to wszak teren dawnego opactwa cystersów, których książę sprowadził z Burgundii.
Zobaczmy, jak kościół i klasztor przetrwały wieki (kościół zbudowano w roku 1177!).

widok na opactwo cystersów w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku 

zabudowania opactwa obecnie

Bryła kościoła zachowana fantastycznie. A największe wrażenie robi piękny romański portal. Panowie grabiący liście w pobliżu kościoła zwracają uwagę na jedną, jakby spiłowaną kolumnę – to o nią podobno ostrzyli swe miecze rycerze Władysława Jagiełły wyruszający po modlitwie w tym kościele pod Grunwald.  

kościół w jesiennej mgle

romański portal

misternie zdobione kapitele kolumn

jedna z ozdób na bazie kolumny

środkowa kolumna to ta ze śladami po ostrzeniu mieczy  

tak wyglądał portal podczas remontu w latach osiemdziesiątych
  
Obok portalu skromne wejście z interesującym tympanonem. Widać, że jest to obiekt bardzo stary – romański najpewniej.

 boczne wejście

tympanon

Wnętrze kościoła tonie w mroku, małe rozglifione romańskie okienka nie wpuszczają wiele światła; zostawiamy otwarte odrzwia, żeby mieć lepszą widoczność.  

jedno z okienek
 
Przyglądamy się sklepieniom, one wydają się już raczej gotyckie. 

 sklepienia krzyżowo-żebrowe w nawie bocznej

nawa główna z widokiem na piękne sulejowskie organy 

Najbardziej rzucają się w oczy rokokowe stalle umieszczone w zupełnie nietypowym miejscu, bo nie w prezbiterium, a prawie na środku kościoła. Wyobrażam sobie, że takie ich rozmieszczenie jest związane z tym, że siadywali tu zakonnicy, jedno z siedzeń jest szczególnie okazałe – to zapewne miejsce opata.

 rokokowe stalle

jeden z obrazów zdobiących stalle

Rokokowe są także ołtarz główny i ambona. Jej zwieńczeniem jest rzeźba przedstawiając patrona świątyni. 

 ołtarz główny z postaciami ewangelistów

ambona

Interesujące są też barokowe ołtarze boczne wykonane z czarnego marmuru. Ich fundatorem był opat Stanisław Zaręba. Jego krypta grobowa znajduje się pod jednym z nich, a konkretnie pod ołtarzem św. Benedykta. W jednym z ołtarzy znajdował się wczesnobarokowy obraz MB Pocieszenia. Teraz też tam jest, ale to kopia, bo oryginał skradziono. W listopadzie brakowało i innych obrazów, przypuszczam, że mogą być w konserwacji.

ołtarz MB Pocieszenia

ołtarz św. Tomasza Kantuaryjskiego 

 ołtarz św. Benedykta

płyta nagrobna opata Zaręby
  
W kościele powinno się znajdować 12 rzeźbionych w drewnie lwów, nam się udało zlokalizować trzy. Dobre i to.

jeden z sulejowskich lwów
 
A co z klasztorem? Gorzej. Był kilkakrotnie rabowany, palony przez obcych najeźdźców. W dodatku na początku 19. wieku cystersi musieli go opuścić po kasacie zakonu. Wrócili dopiero w roku 1986. Zachowała się jedynie wschodnia część klasztoru i baszty obronne. 

zachowana cześć klasztoru z Basztą Opacką (tu mieści się muzeum)

 zbudowania opactwa przeznaczone na hotel z widoczną basztą wjazdową - to Baszta Krakowska

pozostałość jednej z klasztornych ścian

Nie zwiedzałyśmy klasztornych wnętrz i muzeum. Warto więc znów kiedyś wrócić do Podklasztorza, żeby te braki nadrobić. Pokażę więc jedynie zachowane baszty. Niektóre ich zdjęcia były wykonane latem, inne w mglisty jesienny dzień. 

 najstarsza z baszt - Baszta Mauretańska

Baszta Rycerska

Baszta Attykowa, w głębi Baszta Krakowska

Baszta Muzyczna

A na zakończenie ciekawostka zupełnie niehistoryczna. Cystersi prowadzą uprawę niezwykłej trawy. To łzawica ogrodowa. Jej nasiona mają kształt, z powodu którego bywają nazywane łzami Hioba lub łzami Maryi. Czasem nazywa się je łezkami Matki Bożej. I z tych nasion można wykonać oryginalny różaniec. Wiedzieliście o tym? 

 poletko łzawicy

dojrzała trawa z nasionami

różaniec Łzy Maryi

I to na razie wszystko, co mam do powiedzenia i pokazania na temat Podklasztorza. To miejsce zasługuje na powrót i kolejną relację. Oby to się udało!


Zdjęcia – Teresa, Edek i ja

4 komentarze:

  1. Piękna fotorelacja... niestety nie byłem w tych stronach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic straconego, jeździ bardzo przyzwoity autobus od nas w tym kierunku.

      Usuń
  2. Wow! Cysteri i romanizm zawsze powodują u mnie gęsią skórkę. Świetne miejsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niesamowite! Piękne podsumowanie kilku naszych spotkań z architekturą romańską w tym roku.

      Usuń