czwartek, 24 października 2024

Szlakiem nadwiślańskich rezydencji – Dzików

Już w tytule pojawia się problem – Dzików był oddzielną miejscowością, w której Tarnowscy mieli swoją rezydencję. Obecnie to część Tarnobrzega. Ponieważ przewodnik oprowadzający nas po rezydencji jak ognia unikał słowa Tarnobrzeg, uznałam, że słusznie będzie podać w tytule nazwę historyczną – Dzików.
Kolejny problem pojawia się przy określaniu typu owej rezydencji. Oficjalnie to Zamek Tarnowskich w Dzikowie. Zamkiem była ta rezydencja do czasu rozbudowy w XVIII wieku. Potem zamek nabrał charakteru pałacu. Liczne przebudowy, pożary, zawieruchy wojenne spowodowały, że obecnie widzimy przed sobą pałac, ale nazywamy go zamkiem. Proste. Nie?
 
Zamek Tarnowskich w Dzikowie
 
W tej sytuacji wyruszamy na zwiedzanie Zamku Tarnowskich. Przechodzimy przez rozległy park. Rośnie tu sporo starych drzew. Przed nami rozpościera się paradny podjazd do zamku. To chyba najlepszy punkt widokowy na południową fasadę. 
 


Po wejściu do zamkowej sieni wpadamy w ramiona przewodnika, z którym spędzamy fascynujące półtorej godziny na podróży do przeszłości. Poznajemy życie hrabiów Tarnowskich, ich koligacje, pasje, przywary. 
 
Walerian hrabia Tarnowski sportretowany przez Artura Grottgera
 
Pasją ludzi tak znamienitego rodu było polowanie. Wiem, tego, kto był w zamku Moritzburg, już żadne poroża nie ruszą, ale wypchany niedźwiedź czy borsuk lekko przekraczają moje granice akceptacji. Dlatego pokazuję tylko takie zdjęcie. 
 
 
Inne pasje Tarnowskich bardziej do mnie przemawiają. Takie chociażby zamiłowanie do sztuki w pełni rozumiem i podzielam. Szkoda tylko, że nie dysponuję ich funduszami, aby zacząć kolekcjonować dzieła ulubionych malarzy. Obrazy, które podziwialiśmy w zamkowych komnatach robią niesamowite wrażenie. Ileż tu Kossaków, Malczewskich, Matejków. Nawet podpisy niepotrzebne, bo widać, że mamy do czynienia z wielka sztuką. 
 
Jacek Malczewski "Portret Jana Zdzisława Tarnowskiego"
 
Juliusz Kossak namalował portret konny hrabiego Jana Zdzisława (no i mamy kolejna pasję Tarnowskich - jeździectwo)

Są i malarze europejscy. Raczej dawni. Impresjonisty tu nie uświadczysz. Za to doskonałe malarstwo pejzażowe czy religijne – proszę bardzo.
 
tu nie tylko obraz (autora przegapiłam), ale i srebra z kolekcji rodzinnej
 
dzieła malarzy włoskich (po prawej stronie Veronese)
 

Zatrzymaliśmy się na kilka chwil w sali, gdzie zgromadzono pamiątki z podróży Tarnowskich po Italii. Może i czasem dali sobie wcisnąć jakąś kopię, ale ogólnie wspaniałe dzieła przywieźli.
 
dzieła malarzy włoskich i jedyna w Polsce starożytna mozaika z 1 w n.e., popiersia obok raczej kopie
 
Obcowanie ze sztuką rozwija chęć zajęcia się nią twórczo. I tu warto wspomnieć o Walerii ze Stroynowskich Tarnowskiej, która zafascynowała się malowaniem miniatur. Jej nauczycielem był najlepszy polski miniaturzysta Wincenty de Lesseur. Hrabina Waleria nie tylko malowała miniatury (i tu wszystkich zafascynowała technika – malowanie gwaszem na płytkach z kości słoniowej), ale i kolekcjonowała najciekawsze z nich. Po śmierci swego nauczyciela nabyła jego spuściznę. Choć w Dzikowie znajduje się jedynie część kolekcji miniatur, to i tak długo nie mogliśmy się oderwać od oglądania. 
 

Poznajmy inną, jakże mi bliską pasję Tarnowskich – zamiłowanie do lektury. My to sobie czytnik zafundujemy, a dawniej wypadało mieć własną bogato wyposażoną bibliotekę. Czytało się w ciszy,  z daleka od codziennej krzątaniny. Jedno mnie tylko martwi – ciemno w tej bibliotece bardzo, czy to jaśnie pan oczu sobie nie popsuł podczas lektury. 
 
biblioteka z zachowanymi oryginalnymi neogotyckimi szafami (księgozbiór raczej przypadkowy) i z obrazem "św. Anna Samotrzecia"
 
Mają w muzeum prawdziwą gratkę dla miłośników polskiej literatury – rękopis „Pana Tadeusza”. Jan Zdzisław hrabia Tarnowski odkupił go od swego stryjecznego brata, który odziedziczył ów skarb po ojcu. Ten zaś nabył rękopis od syna poety. Jest nawet specjalna skrzynia do przechowywania rękopisu. I tu mały zgrzyt. Oryginał znajduje się w Zakładzie Ossolińskich we Wrocławiu, a my mogliśmy oglądać faksymile rękopisu i kopię skrzynki. Nie szkodzi.
 
 
Zajrzyjmy jeszcze do zamkowej kaplicy. Ołtarz jest kopią oryginalnego przeniesionego do  kościoła oo. Dominikanów w Tarnobrzegu. Tam też znajduje się słynny obraz Matki Boskiej Dzikowskiej, który niegdyś był własnością Tarnowskich. W kaplicy umieszczone jednak nawiązania do niego.
 
róż pompejański ścian kaplicy nie wydaje mi się fotogeniczny
 
wizerunek MB Dzikowskiej z chorągwi procesyjnej z 1767 r.

Ciekawy jest też obraz Domenico del Frate przedstawiający Madonnę z Dzieciątkiem i Janem Chrzcicielem. Podobno to portret Walerii hrabiny Tarnowskiej. 
 

Na zakończenie zwiedzania zajrzyjmy jeszcze do kilku pokojów.W każdym z nich poznajemy ciekawostki z życia codziennego właścicieli i podziwiamy kolejne dzieła sztuki. 

Pokój Biały z zachowanymi oryginalnymi szafami na ubrania (przewodnik nawet otwiera drzwi do jednej z nich - no, półek to tam było sporo)

Pokój Żółty z kolekcją "Kossaków"
 
Pokój Czerwony z oryginalną marmurową podłogą, a na ścianach nawet jeden z obrazów Rembrandta
i inne równie interesujące...
 
Nieoczekiwanie następuje koniec zwiedzania. Opuszczamy Dzików ze świadomością, że warto tu znów wrócić.
 
Zdjęcia mojego wyrobu

2 komentarze: