piątek, 27 czerwca 2014

O tym, jak nie zostałam miłośniczką czeskich win


A miałam doskonałą okazję podczas degustacji w piwnicach renesansowego zamku Melnik (niedaleko od Pragi). Ale po kolei.
Zamek znajduje się w miasteczku o tej samej nazwie na wzgórzu, trzeba więc trochę się wdrapać na sam szczyt, żeby się tam dostać. Ale co to za wspinaczka? Uliczki ładniusie i spokojne, ciche – ot, parę osób i samochodów. Budynki odpacykowane na pastelowo, trochę wrażenia cukiernicze. 

 rynek w Melniku 

Kiedy już skręcimy z rynku w prawo, widzimy solidną wieżę gotyckiego (po przebudowie w 14 w.) kościoła św. Piotra i Pawła. Niestety, kościół zamknięty. Szkoda, bo podobno wnętrze ma piękne i kryje ciekawostki w podziemiach, a z wieży mogłyby być niezłe widoki.

uliczka prowadząca do kościoła i zamku

 kościelny portal
 
Nic to, widoki można podziwiać z tarasu widokowego zamku szlacheckiego rodu Lobkowiczów (są i inne sposoby pisania tego nazwiska). U stóp wzgórza zamkowego Wełtawa wpływa do Łaby, a w dali widać górę Rip (to „R” powinno mieć taki czeski daszek). Na niej to podobno osiadł legendarny Czech ze swoim ludem. Zbocze wzgórza zamkowego zajmują winnice.

 miejsce połączenia się dwóch rzek 

to już Łaba, w dali góra Rip, na pierwszym planie winnica

I z tych to winnic pochodzi wino Ludmiła. Nosi ono imię świętej, która właśnie w Melniku się urodziła. Piwnice zamku Melnik prezentują wielkie beczki, dawny sprzęt do produkcji wina i zapraszają na degustację. Bardzo to przyjemna forma spędzania wolnego czasu – podają ci kolejne kieliszki wina, opowiadają, jakie ono pyszne. No to pijesz i podniebieniu własnemu nie wierzysz! Krótko mówiąc, z kwaśnych rzeczy to ja najbardziej lubię kiszone ogórki. Ale aromat ma to winko cudowny. Każdy z gatunków, które próbowałam, pachniał inaczej, a wszystkie pięknie. No i te sery, które podali do degustacji! Pyszne, a chleb – nawet z kminkiem, którego nie lubię, był wspaniały. 

 melnickie produkty

 w zamkowej piwnicy

I na koniec kilka słów o zamku – warto go obejrzeć, prezentuje się wspaniale, a we wnętrzach ma zgromadzone wiele cennych mebli i obrazów. Jedna z najsłynniejszych sal prezentuje wielkie grafiki – siedemnastowieczne weduty miast europejskich. Wypatrzyliśmy tam Wrocław i Gdańsk. Są też i mapy, czyli coś w sam raz dla nas. Do wędrówek w czasie i przestrzeni. Niestety, a może na szczęście, we wnętrzach nie wolno fotografować. 
A w dodatku zamek jest zamieszkany przez jego obecnych właścicieli! I tu znak czasów – obok portretów przodków stoją na sztalugach współczesne fotografie rodziny. Czy to nie urocze?! 

   wejście na dziedziniec zamku Melnik 


rzut oka na zamek

Poza tym na zamku urządzane są różne imprezy - my byliśmy świadkami wesela. A i do cukierni też tu można wpaść. 
To co, wybierzecie się?

I znów tylko moje zdjęcia. 

4 komentarze:

  1. Aż się chce tam pojechać... sery czeskie - dla mnie nazwa egzotyczna , podobnie zresztą jak Ludmiła, ale kto wie ? Czego to ludzie nie wypiją aby sięgnąć po czeski serek . :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, a butelki jakie te napoje maja ładne!

      Usuń
  2. No to zaszalałaś z serami i winami. Ale oni nie wiedzą , że Twoje ulubione to wina reńskie. Mam nadzieję, że dobrze napisałam . A ja teraz zrobię sobie mój ulubiony napój - kawę =D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko się zgadza - czyli następny kierunek wyjazdu: Nadrenia! Że też ja sama wcześniej na to nie wpadłam.

      Usuń