czwartek, 11 maja 2023

Wiosenne spotkanie ze skałkami Piekła pod Niekłaniem

Wiele razy już się z tymi skałkami spotykaliśmy. Zwykle jesienią, choć najłatwiej je fotografować zimą. Teraz w słoneczny wiosenny dzień nasze oczy i obiektywy walczyły z kontrastami.
 
w rezerwacie
 
Mimo to warto było wybrać się na uroczą leśną trasę, zanurzyć się w świeżej zieleni. Dziwne tylko, że nie było słychać żadnych ptaków. Napotkaliśmy za to sporo wiosennych roślinek.
 
ruszamy na trasę
 
skrzyp leśny

czosnaczek pospolity

paproć dopiero się rozwija

Wyruszyliśmy z Borek szlakiem niebieskim. Na szlaku czekało nas spotkanie z Kamienną w jej początkowym biegu. Całkiem przyjemne się ona tu prezentuje tworząc malownicze rozlewiska. 
 
Kamienna
 
Wędrujemy spokojnie dalej, a ja ciągle pilnuję, żeby nie skręcić razem z niebieskim szlakiem na południowy zachód – musimy ominąć mokradło, które tam na nas czyha i przejść drogą, do której zbłądziliśmy w 2018 roku (tulink). Tak, jak wtedy, jest ona nadal rewelacyjna, doprowadza do szlaku, a nim spokojnie można dotrzeć do skrytych wśród drzew skałek rezerwatu Piekło pod Niekłaniem. 
 
leśna droga
 
i nasza grupa na  niej
 

Urządziliśmy sobie najpierw przyjemny spacer wśród mniej popularnych skał. Te znajdują się we wschodniej części rezerwatu. Można tu spokojnie spacerować między skałkami, oglądać je z różnych stron. Różnice poziomów nie są trudne do pokonania. 
 


skałki z części wschodniej

Potem grupa przeniosła się do tych najbardziej znanych. Te są niezwykle efektowne przez swoje żółte wybarwienie. Nęcą też różnorodnymi efektami wietrzenia, zachęcają do zaglądania w każdą szparę bądź włażenia na ich górne partie (to najbezpieczniej zrobić po okrążeniu całej grupy skał i wdrapaniu się wygodną ścieżką na górę).
 


skałki ze sztafażem

Po intensywnym penetrowaniu skalnych okolic zasiadamy do turystycznego śniadania. 
 
autorem tego zdjęcia jest przypadkowo spotkany turysta, ale grupa wreszcie w całości
 
Od tej chwili zaczynamy odwrót. Rzecz jasna nie tą samą drogą. Maszerujemy kawałek szlakiem czarnym, a gdy on skręca na południowy zachód, my przechodzimy na świetną drogę na południowy wschód. 
 
leśną drogą na wschód
 
Z ostatniej zimowej wycieczki (tu link) pamiętamy spotkanie w tej okolicy z trudno dostępnymi pozostałościami kopalni rudy „Piekło”. Tym razem widać je zdecydowanie lepiej. Ostrożnie penetrujemy dwa miejsca – ruiny jednego z budynków pokopalnianych i pozostałość czegoś, co wygląda jak szyb – to częściowo zasypany okrągły otwór o ścianach wymurowanych cegłami.
 
grupa poszukiwaczy w akcji
 
ruiny raczej nie zapraszają 

przypuszczalna ściana szybu
 

Spodziewamy się, że dalsza droga będzie raczej nudna, ale przynajmniej nowa. Może jednak aż tak źle nie będzie. Zobaczymy.
 
leśne rozlewisko
 
lepiężnik biały (większość już przekwitła)
 

Mapa zapowiada spotkanie z niewielką rzeczką – dopływem Kamiennej. I to jest to, co tygryski lubią najbardziej. Okolica zagospodarowana przez bobry, które tu utworzyły niewielką, ale skuteczną tamę. Zapach fatalny, za to widoki przyjemne.
 
tama na rzeczce
 
efekt jej działania - leśne rozlewisko
 

Nowa droga doprowadziła nas do szlaku, którym szliśmy rano. Od niego odchodzimy zwykle do źródła Kamiennej „Biały Stok”. Tym razem też nie mogło zabraknąć spotkania z nim. Nasza rzeka w tym roku obfituje w wodę, płynie wartko, tworzy liczne kaskady, miło szumi. Szkoda tylko, że okolice źródła rozjeżdżone przez ciężkie samochody. Zachodzę w głowę, po co one tam się pchają i nie mam pomysłu na logiczną odpowiedź.
 
otoczenie źródła
 
Biały Stok
 
rzeka rusza w świat

Po krótkim postoju przy źródle pora kończyć wycieczkę. Udała się nadspodziewanie dobrze. No i mamy znalezioną nową trasę do Piekła Niekłańskiego. Trzeba teraz zacząć poszukiwania kolejnej. Na pewno coś się znajdzie za jakiś czas. Byle nie za szybko.
 
mapka trasy 
 
Zdjęcia – Lena, Edek, Staszek i ja
 

2 komentarze:

  1. Czas umyka a one tylko piękniejsze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mają szczęście, że zaprzestano wreszcie bazgrania po nich.

      Usuń