A historia niezbyt odległa w czasie i bliska sercu. Bo to
historia własnego miasta, które miastem jest od stu lat, ale jego dzieje
sięgają głębiej. Podczas sobotniego spaceru ulicami Skarżyska-Kamiennej
cofnęliśmy się do lat 80. XIX wieku (można było dalej, ale temat
spaceru „Szlakiem skarżyskich kolejarzy” wyznaczył takie ramy czasowe).
Startujemy na Skwerze Kolejarzy przed pomnikiem
upamiętniającym wydarzenia dużo późniejsze. To replika pomnika wystawionego
dzięki staraniom skarżyskich kolejarzy w piętnastą rocznicę niepodległości na
pamiątkę odzyskania dostępu do morza. Pisałam na ten temat w tym poście.
Na skwerze oczekują nas znawcy historii naszego stuletniego
miasta – panowie Marcin Medyński i Marcin Janakowski. Będą oni naszymi
przewodnikami po mieście, śladach jego dziejów i miejscach, które zieją pustką
po dawnych wydarzeniach.
Pan Medyński opowiada o tym, jak od roku 1882 na trasie linii kolejowej
Drogi Żelaznej Iwanogrodzko-Dąbrowskiej tworzyła się stacja kolejowa z całą
infrastrukturą.
Stoimy przed kościołem Najświętszego Serca Jezusowego,
budowanym jako kościół parafii Bzin ze składek mieszkańców, w tym oczywiście
kolejarzy. Jego projektantem był znany architekt początku XX wieku – Józef
Pius Dziekoński, który zaprojektował ceglaną neogotycką świątynię. Projekt
niejednokrotnie ulegał zmianom i mamy teraz podobny, ale jednak inny kościół z
piaskowca.
tak miał wyglądać i takie nosić wezwanie według pierwotnego projektu (zdjęcie kartki pocztowej zrobiłam na wystawie pocztówek ze zbiorów pana Medyńskiego, która miała miejsce w marcu tego roku)
Idąc dalej ulicą Niepodległości (dawniej Kolejową) mijamy
kolejne obiekty związane z życiem kolejarzy w czasach przed powstaniem miasta.
Oglądamy drewniane domy budowane w latach 1882 – 85 dla rodzin pracowników
kolei. Było tych domków o wiele więcej, jak opowiada nasz
przewodnik. Zachowało się kilka. A i te są zmieniane przez współczesnych mieszkańców.
jeden z zachowanych domów pracowniczych (pierwotnie domy były malowane na żółto lub szaro, co mówiło w jakiej służbie kolejowej pracują ich mieszkańcy, mają 4 wejścia odrębne dla każdej rodziny "dla uniknięcia swarów niewieścich")
Zatrzymujemy się przy budynkach przychodni i szpitala dla
kolejarzy.
Dowiadujemy się, gdzie znajdowała się szkoła, po której już
zostało puste miejsce.
Idąc ulicą wzdłuż torów widzimy domy dla kolejarzy budowane
na przełomie wieków. Już murowane, z komórkami i ogródkami.
Małej parowozowni wachlarzowej nie zobaczymy, bo ucierpiała
w czasie wojen i nie została odbudowana. Ale w płocie ogradzającym dawne tereny
kolejowe wprawne oko zauważy słupki ogrodzeniowe z szyn. Na jednej nawet z
trudem odcyfrowaliśmy pod grubą warstwa farby rok 193…
Kolejny postój ma miejsce przed niegdyś najładniejszym
„biurowcem” kolejowym. Cóż, po uszkodzeniach czasów wojennych tak go
wyremontowano, że już nie jest misterem…
Pobliskie budynki kolejowe o charakterystycznym wyglądzie powstawały
na przełomie wieków, a w jednym z nich na piętrze mieściła się prawosławna
cerkiew domowa. Miało to być rozwiązanie tymczasowe, bo na terenie obecnego parku zlokalizowano działkę pod budowę cerkwi.
budynek z początku ubiegłego wieku, w którym mieściła się cerkiew, czeka na nowego właściciela i remont, a obok resztki rozebranego innego budynku kolejowego, takie memento
Ostatnim punktem spaceru jest, rzecz jasna, dworzec kolejowy
w Skarżysku. Obiekt niedawno odnowiony ma bogatą i niełatwą przeszłość. Kolejne
zniszczenia wojenne i odbudowy spowodowały, że wygląda inaczej niż pierwotnie.
Jaki był, możemy zobaczyć na kopii starej widokówki.
Przechodzimy tunelem pod torami i po ich drugiej stronie
rozpoczynamy spacer „W poszukiwaniu pierwszego miasta”. Tym miastem była osada
Kamienna i to ona właśnie otrzymała sto lat temu prawa miejskie.
Zatrzymujemy się kilkakrotnie w różnych punktach miasta,
aby pod szarą i często zniszczoną powłoką zachowanych budynków zobaczyć oczyma
wyobraźni Kamienną z przeszłości. Oto przed nami ulica Staszica, którą nasz
przewodnik określił jako „jedyną wielkomiejską ulicę” w Kamiennej. Świadczy o
tym jej zwarta zabudowa. O, gdybyż była lepiej zadbana!
Podziwiamy urocze
balkony domów tej ulicy, które teraz walczą z rdzą i czekają na lepsze czasu.
Mijamy pierwsze skarżyskie kino braci Ziółkowskich. To
kino nieme, które ustąpiło miejsca nowszym kinom dźwiękowym. A te teraz walczą
o przetrwanie z platformami streamingowymi.
Ze zdumieniem patrzę na pierwszą siedzibę mojego liceum,
które jest najstarsze w mieście i początkowo zajmowało dwie kamienice przy
ulicy Staszica.
tu miało początek II LO im. A. Mickiewicza (i nigdy nie zrozumiem, dlaczego najstarsze liceum w mieście ma numer drugi, a młodsze pierwszy)
Słuchamy też opowieści o handlowej i przemysłowej
świetności miasta, gdzie działały na przykład trzy składy apteczne, skład
budowlany, stalownia i odlewnia. Trudno je teraz pokazać, bo albo zostały
rozebrane, albo mocno przebudowane i nie pełnią swoich pierwotnych funkcji. A
kiedyś stalownia miała nawet swoją bocznicę kolejową, która obecnie jest
uliczką o wiele mówiącej nazwie – Podjazdowa.
Podjazdowa prowadzi do ulicy 3. Maja. Tu oglądamy domy, które świadczą nie o
wielkomiejskiej, a wręcz wiejskiej przeszłości miasta. Stoją nierówno, tak jak
pozwalały na ich wybudowanie poletka właścicieli.
Ta okolica związana jest również z historią żydowskiej
społeczności. Tu rozpoczynała się wywózka Żydów do getta, tu w jednym z domów miało miejsce
okrutne zabójstwo dokonane na powracających po wojnie Żydach.
Odwiedzamy też miejsce, gdzie znajdowała się skarżyska
synagoga. Pozostał po niej jedynie fragment ceglanego muru. A jeszcze 20 lat
temu jej ruiny były nieźle zachowane.
Nasz spacer kończy się przy budynku I LO, które powstało
w drugiej połowie lat 20. ubiegłego wieku. W jego sąsiedztwie znajdują się
ważne dla miasta obiekty. Jednym z nich jest słynna w Skarżysku Ubezpieczalnia, gdzie mieszkańcy
miasta spędzili niejedną godzinę w kolejkach do lekarzy specjalistów (ja
szczególnie wspominam znakomitego okulistę, doktora Szulca). A budynek ten
pełnił i inne funkcje – był nawet siedzibą magistratu. W pobliżu znajduje się i
budynek dawnego kina „Tryumf”, później „Wolność”, który kinem już nie jest od
lat.
Na zakończenie relacji chcę podziękować historykom, za to, że w sposób przystępny i zajmujący
podzielili się z nami wiedzą o mieście, które choć młode, to jednak ma bogatą
historię i jeszcze wiele spacerów można po nim odbyć odkrywając kolejne
ciekawostki z przeszłości. Dodam, że spacer został zorganizowany przez Polskie
Towarzystwo Historyczne Oddział w Skarżysku-Kamiennej i Fundację Wczoraj dla
Jutra.
uczestnicy spaceru przed najbardziej znanym skarżyskim parowozem (zdjęcie otrzymałam od pana Pawła Wełpy z portalu ProSkarzysko, a tu link do relacji z tego wydarzenia)
Jeśli zaś chcecie poznać lepiej historię Skarżyska i jego
okolic, zajrzyjcie do Internetu, a tam znajdziecie „50 spotkań z historią na
100-lecie miasta Skarżyska-Kamiennej”. Jest to cykl krótkich wykładów, a raczej
opowieści o naszym mieście, przygotowanych dzięki Fundacji Wczoraj dla Jutra.
Wszystkie one znajdują się w tym linku.
Zdjęcia - P. Wełpa i ja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz