poniedziałek, 30 października 2023

Wokół Oblęgorka, Sienkiewicza i Tarłów

Czekaliśmy na złote jesienne liście w Paśmie Oblęgorskim. I wreszcie ruszamy na spotkanie jesieni. 
Lipowa aleja prowadzi nas do parku wokół pałacyku Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku. Drzewa na jej początku już bezlistne. Te dalej jeszcze się złocą. 
 
część liści już opadła

dalej są
 
dobry grzybiarz to i na lipie grzyby wypatrzy
 
Tym razem spacer jest dla nas rodzajem wyścigu. Za nami sunie liczna grupa szykująca się na solidne zwiedzanie, chcemy samotnie zwiedzić pałacowe wnętrza. Udało się. Turystyczny peleton zostawiliśmy za drzwiami i samotnie oglądamy gabinet pisarza, jadalnię, palarnię, sypialnię. Jesteśmy tu w dniach 65. rocznicy otwarcia w pałacyku muzeum im. H. Sienkiewicza. 
 
w jadalni
 
w palarni najsłynniejszy portret pisarza namalowany w roku 1890 przez Kazimierza Pochwalskiego
 
sypialnia

Jak wiemy pałacyk i otaczający go folwark stanowiły dar narodu dla pisarza zakupiony ze składek w roku 1900, a przejęty przez nowego właściciela rok później. Warto dodać, że zakupiono go od właściciela o nazwisku Halik, ale od początku XVII wieku majątek należał do rodu Tarłów. 
 
pałacyk w słońcu poranka
 
Sienkiewicz spędził w Oblęgorku kilkanaście lat. Przy czym chodzi tu o liczbę mnogą słowa „lato”, nie „rok”, bo całego roku spędzić tu się nie dało ze względu na problemy z dojazdem i ogrzewaniem pałacyku, który stał się letnią rezydencją pisarza. 
 
widok ze schodów wejściowych w stronę parku
 
Losy oblęgorskiego pałacyku i rodziny Sienkiewiczów po śmierci pisarza są opisane na stronie muzeum (tu link) i nie będę się powtarzać. Dodam tylko, że niełatwa historia spowodowała przekazanie pałacyku i parku na muzeum. Jego otwarcie nastąpiło 26 października 1958 roku. 
 
badamy tajemnice ekspozycji na piętrze pałacyku

Dodatkiem do obchodów jubileuszu muzeum jest wystawa czasowa „Imaginarium afrykańskie”. Zgromadzono tu obrazy, fotografie, przedmioty codziennego użytku obrazujące czasy kolonialnej Afryki. Obejrzenie tej wystawy ułatwia zrozumienie niektórych wątków „W pustyni i w puszczy”, ale mimo wszystko pozostawia uczucie pewnego zażenowania postawą białych, którzy traktowali Czarny Ląd jako ciekawostkę, modny cel wypraw na polowania czy źródło dochodów. 
 
fragment wystawy czasowej

Jeszcze malutki spacerek po parku, grupowa fotka i możemy wyruszać na spotkanie z rezerwatem przyrody Barania Góra. 
 
stary pomnikowy dąb
 

co dwie grupy, to nie jedna

A tu czeka na nas jesienny wąwóz, którym prowadzi szlak, złote liście, plamy słońca i cisza. Nieodmiennie lubię ten wąwóz i jego nieco tajemniczy nastrój.
 
wrota do królestwa jesieni
 
wkraczamy na teren rezerwatu


w wąwozie

i poza nim

Po dotarciu do czerwonego szlaku skręcamy na zachód, żeby dotrzeć do Siniewskiej, najwyższego szczytu Pasma Oblęgorskiego. I tu niebrzydki leśny odcinek szlaku, chociaż nie brak malkontenta, który uważa, że za dużo liści już spadło. Cóż, dla niektórych zawsze może być ładniej… Mnie cieszy to, że jest tak, jak jest.
 
na czerwonym szlaku
 
Na odcinku miedzy Baranią a Siniewską otwierają się widoki na okolicę.
 
Siniewska na wyciągniecie ręki
 
Barania za nami
 
"brama" ku najwyższemu szczytowi pasma
 

Potem spokojne podejście na szczyt Siniewskiej. Droga nietrudna, a w nagrodę za wysiłek oferuje na zakończenie podejścia miejsce, gdzie można chwilę odpocząć na pniaku i zjeść turystyczne śniadanie.
 
las u podnóża góry
 
lekkie podchodzenie
 
i już szczyt
 

Po zejściu do wsi trafiamy na miejsce z platformą widokową. Tu ja mam napad ambiwalentnych uczuć – jest ta platforma, widoki bez wątpienia rozległe, ale to wszystko pod słońce. Nic to, można tu nadzwyczaj przyjemnie spędzić czas i napaść oczy widokami na Padół Strawczyński.
 
platforma widokowa
 
widok na zachód
 

Dalsza część trasy odbywa się już bez szlaku i przyjemnych leśnych dróżek. Jest dużo asfaltu pod stopami, ale za to mamy okazję podziwiać widoki, które dawnymi laty cieszyły oczy Sienkiewicza. 
 
widok w kierunku Chełmiec
 
jesień w lesie i na polu
 
Padół Strawczyński
 

Przy ulicy Źródłowej w Oblęgorze szukamy źródła. Sukces połowiczny – obudowa jest, woda jakoś płynie, ale bijącego źródełka nie uświadczysz.  
 
źródło (?)
 
Wreszcie docieramy do Oblęgorka, skąd wyruszamy na spotkanie z kolejnymi ciekawostkami.  
Naszym celem są Chełmce, które od XVII wieku należały do Tarłów. Jest tu jednak starszy zabytek, który ten ród przejął – to zbudowany w roku 1540 dwór obronny, którego losy pełne były wzlotów i upadków. Właściciele degradowali go do dworu myśliwskiego, władze carskie za udział Henryka Tarły w powstaniu listopadowym skonfiskowały majątek, a później dwór spaliły.* W kolejnych latach pełnił różne funkcje, a Sienkiewicz podobno postulował przekształcenie go w szkołę. 
 

dwór obronny w Chełmcach z ceglaną dobudówką (nazywa się go również dawnym zborem ariańskim, choć takie jego wykorztystanie podobno nie zostało potwierdzone w źródłach historycznych) 

W niewielkim oddaleniu od dworu, na wzgórzu wznosi się kościół pod wezwaniem św. Marii Magdaleny i św. Mikołaja. Ten barokowy kościół zbudowany ok. roku 1655 za „kolatorstwa Anny z Czartoryskich Tarłowej, wojewodziny sandomierskiej i synów jej Kazimierza i Mikołaja na Tenczynie Tarłów”** był i nadal jest kościołem parafialnym Sienkiewiczów. 
 
 kościół w Chełmcach
 
jego wnętrze (zwróćcie uwagę na stiuk - dwa lwy trzymające herb Tarłów - Topór)
 

Wyobrażam sobie, jak pan Henryk z małżonką i dziećmi podjeżdżał na strome wzgórze bryczką. Przed sobą widział białą bryłę kościoła, a w drodze powrotnej napawał oczy widokami na okoliczne pola, lasy i góry. 
 
biała wieża góruje nad okolicą
 
widok w stronę Zachętnej
 

Jeśli spojrzymy zza kościelnego ogrodzenia na południowy wschód, zobaczymy niewielki cmentarzyk, do którego prowadzi wąska droga z ostrym zakrętem.  
 

Na tym to cmentarzu spoczywają w grobie rodzinnym Sienkiewiczowie. I pani Zuzanna z Cieleckich Sienkiewiczowi, która była pierwszą kustoszką muzeum, i jej mąż Henryk Józef Sinkiewicz, i Jadwiga Sienkiewicz, wnuczka pisarza, zmarła w roku 2020 i inni członkowie rodziny. Odwiedziliśmy miejsce spoczynku tych ludzi, dla których patriotyzm nie był wyświechtanym słowem, a życiową postawą.
 

Udało mi się też odszukać grób powstańca styczniowego z oddziału Czachowskiego. Był to Konrad Andrzejowski, który zginał w wieku 22 lat. 
 
 
I to już koniec jesiennego spaceru śladami przyrody i historii okolic Oblęgorka.
 
 
Zdjęcia – Lena, Edek i ja
 
*za stroną Dawne Kieleckie – tu link
** cytat z księdza Wiśniewskiego znaleziony w innym miejscu strony Dawne Kieleckie – link

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz