poniedziałek, 9 czerwca 2014

Z Kolbergiem do Kielc


Czy wiecie, czyje imię nosi Filharmonia Świętokrzyska? Tak – Oskara Kolberga! A gdzie się urodził ten wybitny folklorysta? No, oczywiście w Przysusze, gdzie niedawno byliśmy i oglądali z zewnątrz dom, na którym znajduje się tablica upamiętniająca tego wybitnego etnografa. 

 wpis w księdze metrykalnej dotyczący Oskara Kolberga

 Przysucha - dom, na którym znajduje się tablica ku czci Kolberga

 tablica pamiątkowa

Jak widać na tablicy pamiątkowej, ten wielki etnograf, badacz kultury ludu polskiego urodził się 22 lutego roku 1814, czyli 200 lat temu. I w tej sytuacji nasza filharmonia uroczyście obchodzi tę okrągłą rocznicę swego patrona. W ostatni piątek zainaugurowano Dni Oskara Kolberga. Na inaugurację wybrano koncert wokalny. Jak myślicie, co wykonywano? Oczywiście pieśni skomponowane przez Kolberga. I tu każdy jest zaskoczony, bo właściwie mało kto wie, że był on również kompozytorem – komponował niewielkie utwory fortepianowe i pieśni. Z czasem jego utwory popadły w zapomnienie, ale teraz je przypomniano i okazały się całkiem przyjemne. Zwłaszcza dla turysty pieszego, bo pobrzmiewają w nich nuty ludowe, pełne są skowronków, jaskółek, kukułeczek, polnych kwiatów, polskiej wsi. Wykonywali je sopranistka Iwona Kowalkowska i tenor Kornel Maciejowski z fortepianowym akompaniamentem Andrzeja Tatarskiego. Wykonawcy wzbogacili program koncertu o pieśni Chopina i zupełnie dziś zapomnianego kompozytora Stanisława Niewiadomskiego. 

 zamiast zdjecia artystów - ich autografy

Ale filharmonia miała dla swych gości więcej niespodzianek. W przerwie koncertu można było obejrzeć ciekawą wystawę plansz obrazujących życie  Kolberga, nabyć jego książkową biografię lub pięknie wydany album. Poza tym zarówno podczas koncertu jaki i promocji wydawnictw opowiadano dużo i bardzo ciekawie o życiu Kolberga, jego pasji, znajomości z wybitnymi ludźmi epoki, jak choćby Chopinem, który w latach młodości był sąsiadem Kolberga w Warszawie.

album i książka 

fragment wystawy

A po koncercie do uczty duchowej dołączyła się uczta dla ciała, czyli prezentacja i degustacja produktów należących do Sieci Dziedzictwo Kulinarne Świętokrzyskie. To dopiero były doznania! Jedno ze stoisk zawierało przeróżne gatunki serów, drugie pełne było mięsiw i wędlin (smalczyk i ogórek kiszony też się tam „zaplątały”), trzecie prezentowało aromatyczne miody i ciekawe dżemy, a na ostatnim królowały ciasta i ciasteczka. Właściwie należy tylko żałować, że w naszym regonie nie uprawia się herbaty, bo jednak drobny jej łyk dobrze by zrobił po takiej uczcie. Z drugiej strony, na szczęście sławetny napój bodzentyński nie został uznany za dziedzictwo kulinarne, bo chyba jego spożywanie nie licuje z dostojnymi murami filharmonii.




coś na ząb

To wszystko, co opisałam to dopiero początek atrakcji. Co Filharmonia Świętokrzyska jeszcze planuje w najbliższych dniach, dowiecie się na jej stronie. Poza tym 8 czerwca w Przysusze 55. Dni Kolbergowskie. Też warto się wybrać. 


Zdjęcia - Edek i ja

2 komentarze:

  1. Oskar był tytanem pracy... dzięki niemu wiemy więcej - wart każdych pieniędzy !
    Z innej okazji wszystkiego co dla Ciebie jest dobre... te lata to ściema. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i lubił chyba podróżować, bo inaczej to by tych badań nie przeprowadził. Czyli pokrewna dusza.
      I więcej pokrewnych dusz na drodze życia dla nas wszystkich! :))

      Usuń