…czyli wchodzi w znak raka, zaczyna
się lato. Z czym większości ludzi kojarzy się ta pora roku? Myślę, że z
wakacjami i słodkim nieróbstwem.
Dla mnie to wakacje „na krecie”,
czyli w moim ogródku, gdzie krety ryją przez okrągły rok i wciąż przybywa
kretowisk. Stąd ta nazwa. Słodkie nieróbstwo to ciągła walka z chwastami –
zawsze ją podejmuję, choć wynik w postaci przegranej jest mi znany od lat. Na
szczęście czasem pojawią się niebrzydkie kwiaty albo jaka zwierzyna przyleci i
robi się przyjemniej. A, byłabym zapomniała o plonach, toż to się samo pcha do
koszyka!
A więc na początek lata mały
przegląd radości ogrodniczki.
Pierwsze i najważniejsze kwiaty lata
to goździki kamienne – chodziło się swego czasu z całymi bukietami do szkoły na
zakończenie roku szkolnego. No i „diabełki” czyli pysznogłówki, które w tym
czasie zakwitają i wabią ziołowym aromatem. Początek lata w każdym szanującym
się wiejskim ogródku to również liliowce – kwitnie toto dosyć długo, do wazonu
się nie nadaje, ale jest, nawet uprawiać specjalnie nie trzeba.
jedna z wielu wersji kolorystycznych goździków kamiennych (brodatych)
pysznogłówki
no i liliowce
Pełnia lata to oczywiście dalie,
zwane georginiami. Te to potrafią zaskoczyć różnorodnością kształtów, kolorów i
oczywiście kaprysów. Ileż to razy zdarzyło mi się kupić piękne czerwone dalie,
a wyrastało coś ohydnie różowego. I trzeba było paskudę złapać za różowy łeb i
wyrzucić na kompost.
Moją wielką i nieodżałowaną stratą
są róże – zawitały do ogrodu na pewien czas, który same sobie wyznaczyły, a
potem stopniowo zaczęły go opuszczać. Zostały tylko najodporniejsze krzewy. No
i kilka zdjęć na pamiątkę.
A co zapowiada koniec lata? Oczywiście floksy i wysokie żółte rudbekie. Zaraz po nich zakwitną astry i dzielżan (to też astry, tyle, że byliny) i cichcem podkradnie się jesień.
"wypasione" floksy
rudbekia "Golden glow"
dzielżan ogrodowy (wersja żółta, jest wiele innych)
I byłabym zapomniała o zwierzętach w
postaci motyli oczywiście. Te przylatują najchętniej w słoneczne upalne dni i
siadają na kwiatach. Można je bezpiecznie obserwować z leżaka. O, to moje
ulubione letnie zajęcie.
rusałka kratkowiec
wietek gorczycznik
Na koniec „dożynki”, czyli nieco
plonów. Wszystko niepryskane, samo zdrowie!
*J. Kochanowski „Pieśń świętojańska
o sobótce”
Zdjęcia mojego wyrobu
Zupełnie ładne kwiatki... u mnie też deszcz pada tylko na niektóre róże :)
OdpowiedzUsuńBo deszcze tak mają.
UsuńŁał ! Jakie zdjęcia. Jakie kwiaty i owoce. Super!
OdpowiedzUsuńNiestety, niektóre już bezpowrotnie minęły - agrest w tym roku nie chce owocować. :(
Usuń