wtorek, 23 sierpnia 2016

Nietulisko, czyli zachowaj ostrożność

Albo może jeszcze lepiej – nie wchodź! Takie podejście prezentują gospodarze obiektu. 

pierwsze ostrzeżenie

i zaraz drugie
  
I słusznie – trawy wysokie, koszenia nie zaznały chyba nie tylko tego lata. W tej sytuacji nietrudno o wypadek. Można wpaść do dziury jakiej (a głębokie dziury są w tej okolicy).

letnia bujność traw 

I mimo wszystko zaryzykowaliśmy wejście, bo  uprzejma niewiasta przechodząca obok zachęcała – „Można zwiedzać, można. Niech państwo wchodzą”. 

ścieżka porządna - pooooooszli 
 
I gdzież to się znaleźliśmy z takim narażeniem życia i zdrowia? Otóż w ruinach walcowni w Nietulisku Fabrycznym.
Co do ruin – prawda, ale z walcownią, to za mało powiedziane. Możemy obejrzeć pozostałości doskonale przemyślanego zakładu z zapleczem (uczeni piszą, że to „układ urbanistyczny”) zaprojektowanego przez Karola Knake i wybudowanego w latach 1834 – 46. Inicjatorem budowy tego obiektu był Stanisław Staszic (Jaką moc miały jego pomysły, że realizowano je wiele lat po śmierci pomysłodawcy!).

tablica z planem obiektu
 
Najlepiej zachowały się budynki dyrekcji i portiernia (obecnie mieszczą się tam szkoła i przedszkole).


obiekty w doskonałym stanie
 
Walcownia od czasu powodzi w roku 1903 nie pracowała, wkrótce została zamknięta i budynki zaczęły popadać w ruinę. Oprócz samej walcowni na terenie zakładu znajdują się suszarnia, magazyn wyrobów i stajnia. 

suszarnia

 
wnętrze walcowni

 
magazyn


A budynki, nawet w ruinie, wyglądają niezwykle elegancko – mają piękne filary, arkady. Może się wydawać, że był tu niegdyś pałac, a nie fabryka. 



detale 
 
Pewna doza pochlebstw musiała się podczas budowy pojawić – wiadomo, fabryka powstawała w czasach zaborów i budowniczowie chcąc nie chcąc musieli „podziękować” władcy, czyli rosyjskiemu carowi Mikołajowi I. Na szczęście inskrypcja jest po łacinie i może nie każdy pracownik wiedział, cóż to tam na ścianie magazynu jest napisane.   

szczytowa ściana magazynu z rzeczoną inskrypcją (nie mylić z napisem wykonanym współcześnie)

żeliwna tablica
 
Teren zakładu był staranie ogrodzony – teraz można to sobie jedynie wyobrazić na podstawie zachowanych fragmentów.  

pozostałości ogrodzenia
 
Największą dumą i cennym zabytkiem jest układ wodny zasilający zakład – to kanały i zupełnie dla mnie niezrozumiałym system zasilania zbiornika.

upust wody - jaz ulgi

jeden z mostów

jaz piętrzący
 
I to wszystko beztrosko sobie porasta trawą. A, żeby było ciekawiej, przyglądają się temu rzeźby wykonane podczas pleneru rzeźbiarskiego „Kamienny Krąg” w roku 2007. 

 patrzą

nie patrzą

wyjdą z siebie i staną obok 
 
W skład założenia urbanistycznego zakładu wchodziło również osiedle robotnicze. Jest ono po drugiej stronie szosy. I niech mnie ktoś zapyta, dlaczego tam nie zajrzeliśmy. Nie wiem. Może ruch na szosie był za duży? A może ogólne przygnębienie stanem zabytkowych ruin? 


Co na to Staszic? (popiersie autorstwa Zbigniewa Adamczyka)

Zdjęcia – Andrzej, Edek, Janek i ja

2 komentarze:

  1. Wow!!!!!
    Wymienkłem ;)
    Faktycznie pałac a nie fabryka!

    Że spuścizny Staszica, to brakuje mi tylko w powszechnej świadomości i użytkowaniu "kamieni runionych", zamiast "narzutowych" (fatalne określenie, pod każdym względem).

    Trudno wyznać że zdjęć, ale być może zbiornik był zasilany za pomocą burtnicy (rodzaj akweduktu)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, jak to działa - jestem zupełnie "zielona" w sprawach techniki. W każdym razie działało sprawnie wiele lat.

      Usuń