środa, 6 września 2023

Pogodne oblicze Ponidzia

Opuściliśmy Wolę Chroberską i skierowali się przed Chrobrzem na południowy wschód, a w Nieprowicach na północny wschód. Przejeżdżając przez Nidę po czerwonym żelaznym moście planowaliśmy, gdzie się zatrzymamy, kiedy tu za jakiś czas wrócimy. Na razie priorytetem była Stara Zagość. A dokładniej tamtejszy kościół, który chcieliśmy obejrzeć przed sumą.  
 
Stara Zagość, kościół pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela
 
Jakież było nasze zaskoczenie, kiedy zobaczyliśmy dużo samochodów na przykościelnym parkingu. Już byłam pewna, że znów za późno przyjechaliśmy. Zauważyliśmy sporo pań w strojach ludowych. Ozdobne bochny chleba i dorodne wieńce ze zbóż wyjaśniły sprawę. Trafiliśmy do Zagości tuż przed rozpoczęciem dożynek powiatowych. 
 


Trzeba było jednak oderwać się od kolorowych postaci, żeby obejrzeć perłę architektury, jaką jest bez wątpienia kościół św. Jana Chrzciciela, który powstał w XII wieku przy komandorii joannitów w Starej Zagości. Nietrudno się domyślić, że był to kościół romański. Poszukujemy jego śladów w obecnej świątyni. Są dobrze widoczne w prezbiterium i na ścianie, która zapewne była zewnętrzną, a obecnie łączy prezbiterium z zakrystią. 
 
rozglifione okienko romańskie w prezbiterium
 
sacramentarium

fryz przedstawiający prawdopodobnie trytona i syrenę (a ja naiwnie myślałam, że to takie aniołki średniowieczne)
 
Po odejściu joannitów kościół został przebudowany w stylu gotyckim. Podobno była to jedna ze świątyń pokutnych fundowanych przez króla Kazimierza Wielkiego po zamordowaniu kanonika Baryczki. Gotyk jest dobrze widoczny w bryle kościoła, nowych, ostrołukowych oknach czy sklepieniu prezbiterium.  
 
krzyżowo-żebrowe sklepienie prezbiterium i gotyckie okna
 
gotycki portal łączący prezbiterium z zakrystią
 
Kościół był jeszcze przebudowywany po pożarze w siedemnastym wieku, a później powiększany na początku wieku dwudziestego. Zmieniał się, ale nadal widać, że to szacowna, wiekowa świątynia. 
 

dla porównania  - kościół w latach 90. ubiegłego wieku

nawa główna

Co do dzwonnicy, to parafianie są święcie przekonani, że jest równie stara jak kościół. No, może nie aż tak stara, ale na nową nie wygląda.
 

Dożynki rozkręcały się coraz lepiej. Pora było się ewakuować, bo już nas zapraszano na chleb ze smalcem i inne frykasy. Wybraliśmy jednak małą wyprawę nad Nidę.
Zatrzymujemy się w pobliżu stalowego mostu w Nieprowicach. To całkiem malowniczy obiekt. Nasza grupa ładnie się na nim prezentuje. 
 
most z profilu
 
centralnie

najlepsze miejsce do strażackiego foto
 

A i Nida w tej okolicy też niczego sobie rzeka. Płynie spokojnie, szeroko. Można się zrelaksować po zwiedzaniu.
 



Został nam jeszcze jeden punkt planu wycieczkowego. To rezerwat Skotniki Górne. 
Zatrzymujemy się przy długim paśmie porośniętych trawami pagórków. Podchodzimy na ich grzbiet polem, z którego zebrano ogórki. Podejście wydawało się nietrudne, ale było zabójcze dla butów. Przyczepiło nam się ze dwie tony czarnej gliny pod każdą podeszwą. 
 
rezerwat Skotniki Górne
 
Na szczęście część gliny odpadła podczas spaceru po ścieżkach rezerwatu. Mieliśmy stąd widoki na okoliczne pola Skotnik, Krzyżanowic i Starej Zagości. 
 

polne widoki późnego lata
 
Spacerowi towarzyszyła aromaterapia. Powietrze pachniało ziołami. Szczególnie wybijał się zapach kwitnącego akurat czosnku. 
 
czosnek kątowy
 
ożota zwyczajna - roślina objęta ścisłą ochroną gatunkową 

chaber driakiewnik

Zachwyciły nas też odsłonięcia gipsowych skał. Niektóre aż lśniły w słońcu. 
 
wychodnia gipsu
 
Największą atrakcją była duża skała, do której bardzo trudno podejść. Basia i ja podglądałyśmy ją z góry, kolega Ed polazł do niej od dołu. 
 
skała tak blisko, jak tylko się udało 
 
a tu została tłem dla grupowej fotki
 

I to był już przedostatni akcent wyprawy na Ponidzie. Ostatnim, niezbyt przyjemnym niestety, było czyszczenie obuwia po powrocie. 
 
tak wyglądała nasza trasa w całości
 
Zdjęcia – Lena, Zosia, Edek i ja

2 komentarze:

  1. Fajny skład grupy... w miarę stały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, chociaż jeszcze jesteśmy podatni na wakacyjne wahania.

      Usuń