Trasa stara jak świat, ale punkt startu i mety nowy. O nim
więcej na końcu wpisu.
Kolega Ed zaplanował trasę leśną. I od razu z mocnym
prawdziwkowym akcentem. Trafiliśmy na miejsce, gdzie o prawdziwka można się
było potknąć, czego szef nawet dokonał. Ale grzybka nie rozdeptał.
Leśny spacer urozmaica spotkanie z niewielką rzeczką. To
Bobrzaneczka. O tej porze roku nietrudno ją pokonać, trudniej sfotografować, bo
w lesie dosyć ciemno.
Wkraczamy na dobrze znaną z wielu wcześniejszych tras drogę
prowadzącą do partyzanckiego krzyża. Znaleźć go łatwo, chociaż ostatnio nieco
się zmienił – dodano mu kapliczkę. Może komuś wydawał się za skromny…
Dalej już droga ku Sosnowicy. I spotkanie z malowniczymi
kałużami.
W okolicy szczytu Sosnowicy nowa tablica i dobrze znany pomnik
czwartaków. Czyli chwila dla historii i powtórka z krajoznawstwa.
Skoro Sosnowica, to w programie obowiązkowym znajduje się
kamieniołom o tej samej nazwie. Wchodzimy na wyrobisko i z przykrością
zauważamy, jak zarasta. Jeszcze trochę i przyjdzie fotografować ściany
kamieniołomu zza krzaków.
Ktoś tu ewidentnie świętował 20. urodziny. Skąd wiem? Balony
– cyfry wciąż wiszą przyczepione do kamiennej ściany jako powiewający pomnik
bezmyślności.
Nasza grupka spokojne odpoczywa na ławeczce (Skąd tu
ławeczka?!), zajada się piernikiem, którego opakowanie wraca do ofiarodawcy.
Mała sesja foto i dalej w drogę.
Docieramy do Krzyża Biskupiego, który dawniej był niełatwy
do odszukania, a teraz okazał się przystankiem na ścieżce edukacyjnej (o
ścieżce w tym linku).
Kierownictwo nie planowało przejścia całej ścieżki, od krzyża
wędrujemy więc ku jej początkowi we wsi Siodła. Na skraju lasu spotkanie z dużą
grupą szykującą się do zawodów paintballu.
Jeszcze parę sielskich widoczków, kapliczka w Jaworzu i znów
leśna dróżka. Ta prowadzi w aromacie świeżego siana z pobliskich łąk do naszej
mety.
A zatrzymaliśmy się na parkingu kompleksu Świętokrzyska
Polana. Tyle tu atrakcji, że można spędzić cały dzień, ale my wybieramy jedynie
malutki spacer po parku miniatur. Zgromadzono tu miniatury znanych
świętokrzyskich zabytków. Ciekawe jest to, że prezentowane są w postaci, jakiej
nie możemy obejrzeć na żywo, bo makiety pokazują je w czasie, gdy powstawały.
Tak więc zamek Krzyżtopór ma wszystkie ściany, komnaty, baszty. Zakład w Bobrzy
prawie że zaraz ruszy z produkcją. Jedynie zamek w Chęcinach niby jak nowy, a
jedna wieża upadła. Czyli jednak przegrał z pogodą.
pałac w Chrobrzu prawie taki, jak go niedawno widzieliśmy (Ale gdzie posągi zdobiące elewację?)
zamek w Chęcinach z "upadłą" wieżą
Jeszcze tylko spotkanie z uroczymi alpakami i już koniec
wycieczki.
Chociaż, nie. Były jeszcze dwa przystanki w drodze
powrotnej. Pierwszy na nowym rondzie z efektownym napisem, a drugi przy pomniku
upamiętniającym bitwę kampanii wrześniowej.
Na zakończenie mapka naszej malutkiej trasy wspominkowej z nowościami.
Zdjęcia – Lena, Edek
i ja
Po wizycie w Świętokrzyskim wreszcie czytając bloga nie muszę zaglądać w mapę, bo zaczynam kojarzyć okolice. I nawet niektóre miejsca kojarzę.
OdpowiedzUsuńMy jedynie szliśmy z Tumlina (PKP) przez okolice rzeki Sufraganiec, pod wiaduktem kolejowym, gdzie rozlewisko było na tyle duże, że musieliśmy się cofnąć właśnie w kierunku Sosnowicy, a z niej do Zachełmia (kościół) przez Zagnańsk (od południa).
W ogóle w lesie na południe od Zagnańska (ale blisko ulicy Przemysłowej) trafiliśmy na ciekawy pomnik). Nie chcę psuć zabawy (o ile już miejsca nie kojarzycie), to mogę na priv wysłać przyblizone współrzędne i czego konkretnie szukać w lesie (bo nie jest tak łatwo, nawet jak się wie co to).
Muszę przyznać, że zupełnie nie kojarzę takiego pomnika. Proszę o więcej informacji w komentarzu albo na formularz kontaktowy. Bardzo mnie ten obiekt intryguje.
UsuńWysłałem na e-mail (o2.pl). Pomnik trochę na wyrost, ale pewnie dla współczesnych mu był pomnikiem.
UsuńMail otrzymałam, pomnik koniecznie do obejrzenia. Dziękuję za namiary.
Usuń