poniedziałek, 28 września 2015

piątek, 25 września 2015

Poszłabym za tobą do samego Piekła …

Tym razem padło na Piekło Gatniki. Dawno tam nie byliśmy (4 lata), bo znajduje się jakoś tak nie po drodze.
Wreszcie jednak kolega Ed zaproponował czwartkową wyprawę do Gatników. Wysiedliśmy przy świeżo wyremontowanej szosie i pomaszerowali do lasu. Las – marzenie. Jak to w tej okolicy – suchy, sosnowy. Powietrze jak kryształ, cały czas czuliśmy, jak nasze płuca i serca lepiej pracują. Zafundowaliśmy sobie krótki pobyt sanatoryjny. 

w lesie na szlaku niebieskim

środa, 23 września 2015

Jak niedziela, to czasem w Warszawie

Podobno z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu. A jeśli to zdjęcie zrobi się w ładnym miejscu, to czemu nie…
Zdjęć rodzinnych nie będzie na blogu, ale miejsca, w których mogły powstać, chętnie zaprezentuję. 

Na początek miejsce, które już wrosło w warszawski pejzaż – Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego. Jasne, że w niedzielę nie udało nam się wejść do sal bibliotecznych, ale mieliśmy możliwość obejrzenia niesamowitej bryły, fasady i części komercyjnej.

część fasady BUW

wtorek, 22 września 2015

O tym, jak panowie wędrowali samodzielnie w niedzielę

Stach prowadził niedzielną wycieczkę trasą z Parszowa do Skarżyska. Uczestnikami byli sami mężczyźni – panie wojażowały w innych okolicach.
Panowie czuli się swobodnie we własnym towarzystwie, zmieniali plany trasy w zależności od nastroju, nikt im nie marudził (Tu zapewne z radością przyjęli moją nieobecność.), mam nadzieję, że nie przeklinali (Jak ich znam, to nie przeklinali – nigdy tego nie robią, choć to podobno takie męskie.).
Zaczęli swoją wędrówkę w okolicy kościoła, a potem poszli w kierunku lasu (tak przypuszczam).

Parszów - kościół pod wezwaniem Zesłania Ducha Św.

piątek, 18 września 2015

Marchewkowe pole i inne ciekawostki na trasie z Orońska do Wierzbicy


Po dokładnym zwiedzeniu wystaw w Orońsku ruszyliśmy na pieszą wędrówkę. Przewodniczka z Orońska zapowiadała 8 kilometrów po szosie. No horror taka wycieczka!
Na szczęście u szefa, jak w piosence, „wszystko się może zdarzyć”*. Wiadomo – asfalt też, ale w nie w aż tak dużych ilościach. Początek i koniec trasy po asfalcie, ale poza tym ładne polne drogi mieliśmy. 

droga ze Śniadkowa do Rudy Wielkiej 

czwartek, 17 września 2015

Orońsko w setną rocznicę śmierci Józefa Brandta

Ilekroć jadę w kierunku Radomia, zawsze wypatruję charakterystycznego parku przy szosie, a w nim „Trzech zapałek”. Są! Od lat na tej samej polance, z każdym rokiem bardziej ciemne. Już nawet do nich nie zaglądam, sama świadomość ich obecności na miejscu wystarczy.

Pamiętacie "Trzy zapałki kolejno... trzy zapałki kolejno zapalone nocą"*?

wtorek, 15 września 2015

Ars longa, vita brevis

Sztuka trwa długo, życie krótko – ta łacińska maksyma towarzyszyła mi podczas zwiedzania kolejnych wystaw w Kielcach.
Na początek wystawa ćmielowskiej porcelany w Muzeum Narodowym. Kuratorką wystawy jest dr Magdalena Śniegulska-Gomuła, która w kilku salach pokazała historię ćmielowskiej porcelany. I jak tu nie pomyśleć o sile i trwałości sztuki – wszak coś tak niezwykle kruchego jak porcelana przetrwało lata, ludzie, którzy ją tworzyli odeszli dawno, a śliczne kruche cacka stoją na półkach, cieszą oko. 

fajansowe koszyczki z roku 1850

poniedziałek, 14 września 2015

Sztafeta trzy razy pięć

Że nietypowa? Owszem. Ale taka dziś była na wycieczce. Z licznika otrzymaliśmy wynik 14,6 kilometra, czyli to pięć nie było równo odmierzane. Nie szkodzi.
Skąd ta sztafeta? Z przerzucania się wycieczką. Kolega Ed mnie zlecił wymyślenie trasy. Wymyśliłam – idźmy tam, gdzie jest ładnie, a ty prowadź. W tej sytuacji on ustalił trasę, a prowadzenie scedował na sztafetę.
Wystartowaliśmy na skraju Michniowa. Pierwszy mapę przechodnią i kompas przejął Janek.  I jak wyrwał! Ledwo kapliczkę sfotografowałam, a grupy nie widać. 

kapliczka w Michniowie

sobota, 12 września 2015

Był Zdrój …

Tak mniej więcej w połowie XIX wieku w miejscowości Jastrzębie Dolne prowadzono odwierty w poszukiwaniu węgla. A tu niespodzianka – odkryto źródło solanki jodowo-bromowej! Miejscowość kupił hrabia von Königsdorf, który położył tu podwaliny pod uzdrowisko i zmienił nazwę swojej własności na Bad Königsdorf-Jastrzemb. Nie będę was zanudzać historią uzdrowiska, wspomnę tylko, że pod koniec XIX wieku działały tu na przykład sanatoria dziecięce. Co ciekawe, podzielone według wyznania dzieci. 

pocztówka z przełomu wieków, a na niej obiekty sanatoryjne z tamtego okresu


czwartek, 10 września 2015

Miałam skromne marzenie

Można przecież mieć. Od maja chciałam wybrać się na wycieczkę do Ciekot, żeby zobaczyć, co tam nowego. Bo wiedziałam, co nowego się tam pojawiło. 

"Tak niedawno był maj", a tu owoce kaliny już czerwone... 

wtorek, 8 września 2015

Z Kosmosu przez Zurych do Istebnej

Daleka podróż, ale możliwa do odbycia.
Jej początkiem jest nasz Układ Słoneczny. Wiemy, że to Ziemia krąży wokół Słońca, a nie odwrotnie, znamy nazwy planet – uczyliśmy się w szkole. Tak to wygląda w przestrzeni kosmicznej:

Układ Słoneczny - zdjęcie z Wikipedii

poniedziałek, 7 września 2015

Prawie jesienny spacer

Nie za dużo tych spacerów? Tydzień temu był spacer, bo upał; teraz spacer, bo wiało jak w Kieleckiem. Zaraz wyjdę na ulice z transparentem „ŻĄDAM WYCIECZEK!”
Ale cóż robić – tak nam się układa, więc bierzemy, co się trafia. Niech by i spacer – lepsze to niż siedzenie w domu. Szkoda tylko, że już się tak jesiennie zaczyna robić.
Dzisiejszy spacer był dla mnie randką z mapą – zapoznawałyśmy się nieśmiało. Na początku – w Bodzentynie doskonale wiedziałam, gdzie jestem i jak to mapa pokazuje. A zajrzeliśmy na cmentarz z okresu I wojny światowej – zadbany, przy niektórych krzyżach nawet tabliczki czytelne.


sobota, 5 września 2015

Beskidzkie skałki (nie wszystkie, o nie)

Faceci lubią konkrety (tak mi się przynajmniej wydaje) i może dlatego zauważają nie tylko pejzaże, roślinki czy inne motylki, a potrzebują na trasie czegoś solidnego. Cóż może być bardziej solidnego niż skała?  
Niech was więc nie dziwi, że poplotkujemy (to chyba domena pań, więc wtrącę moje trzy grosze) na temat skałek, których zdjęcia podrzucił mi kolega Ed. Zdjęcia pochodzą z wielu różnych wędrówek, pojawią się i zimowe.
Na pierwszy ogień idzie Dorkowa Skała, która leży przy głównym szlaku beskidzkim – czerwonym – pod wierzchołkiem Szarculi w pobliżu przełęczy o tej samej nazwie. 

Dorkowa Skała i sztafaż dla lepszego oddania wielkości skały

czwartek, 3 września 2015

Na stare ścieżki nowym szlakiem

Można? Można! Ścieżki są, szlak wymalować, dodać tablice informacyjne, drogowskazy i już mamy to, co w tytule. Czyli wędrówkę trzech panów  ścieżkami nowego szlaku – piekielnego. 

typowe wyposażenia na szlaku piekielnym - miejsce do wypoczynku, kosz na śmieci i tablice informacyjne 

środa, 2 września 2015

Tyle słów, tyle snów, tyle pieśni wciąż w nas budzą góry*

Niektórym wystarczą góry najbliższe, choćby nasze Świętokrzyskie, inni fascynację górami z rodzinnej okolicy rozwijają i ruszają w wysokie, coraz wyższe góry. I dla nich „od gór lepsze są tylko góry, te, na których nie stawiał nikt stóp.”* To himalaiści.
Gdyby tak was zapytać, jakiego polskiego himalaistę potraficie wymienić, to najpewniej podacie nazwisko Jerzego Kukuczki – zdobywcy wszystkich czternastu ośmiotysięczników. 

Jerzy Kukuczka - rzeźba w izbie pamięci