Tak
mniej więcej w połowie XIX wieku w miejscowości Jastrzębie Dolne prowadzono
odwierty w poszukiwaniu węgla. A tu niespodzianka – odkryto źródło solanki
jodowo-bromowej! Miejscowość kupił hrabia von Königsdorf, który
położył tu podwaliny pod uzdrowisko i zmienił nazwę swojej własności na Bad Königsdorf-Jastrzemb.
Nie będę was zanudzać historią uzdrowiska, wspomnę tylko, że pod koniec XIX
wieku działały tu na przykład sanatoria dziecięce. Co ciekawe, podzielone
według wyznania dzieci.
pocztówka z przełomu wieków, a na niej obiekty sanatoryjne z tamtego okresu
W roku 1922 Jastrzębie znalazło się w granicach Polski, a w roku 1963 otrzymało prawa miejskie. I przez cały czas było miejscowością uzdrowiskową.
Szczególnie
modnym kurortem było Jastrzębie w czasach, gdy jego właścicielem był doktor Mikołaj
Witczak, a później jego synowie – Mikołaj i Józef.
atrakcje uzdrowiskowe w reklamie prasowej z roku 1936
Uzdrowisko
działało również po wojnie, ale w jego sąsiedztwie powstawały kopalnie węgla
kamiennego i to one stały się początkiem końca uzdrowiska – źródła solankowe
zaniknęły. I w roku 1994 uzdrowisko zakończyło działalność.Została nazwa
miasta, dzielnica Zdrój i materialne ślady dawnej uzdrowiskowej świetności.
I
ponad dwadzieścia lat po tym fakcie my postanawiamy przy okazji pobytu w Cieszynie zaznać przyjemności uzdrowiskowych (niewiedza nie boli). Trochę nas to
„uzdrowisko” zaskoczyło swoim rozmachem – wysiedliśmy w dużym przemysłowym
mieście.
I od razu napotkaliśmy przyjaznych ludzi. Kioskarka poinformowała,
jakim autobusem dojechać do Zdroju, jak kupić bilety (to wbrew pozorom nie jest
łatwe – miasto przechodzi na jazdę bez papierowych biletów), sprzedawczyni w sklepie, w którą stronę iść.
I
poszliśmy. Nie udało nam się zobaczyć wszystkich wartych obejrzenia miejsc, ale
i tego, co widzieliśmy wystarczy.
Bardo
przyjemny jest spacer po parku zdrojowym. Nosi on imię doktora Witczaka. Park
jest imponujący! Bardzo rozległy, ma ciekawie zaplanowane alejki, rosną w nim
piękne, stare drzewa. Jest to jeden z największych parków w województwie.
w Parku Zdrojowym im. doktora Mikołaja Witczaka
Spacerując
po parku dotarliśmy i do miejsca, gdzie niegdyś kwitło życie uzdrowiska.
Najpierw zauważyliśmy niebrzydki, choć wyglądający na nowy, budyneczek – to
niegdysiejsza pijalnia wód. Zabytkowa pijalnia z XIX wieku została kilka lat
temu zburzona z powodu złego stanu budynku. Ta ma ją przypominać kształtem
nawiązującym do poprzedniego.
nowa wersja niegdysiejszej pijalni wód mineralnych
W
pobliżu znajduje się elegancki budynek o konstrukcji z muru pruskiego. Okazuje
się, że to dawny Dom Zdrojowy. Tu znajdowały się swego czasu kabiny kąpielowe z
luksusowymi wannami, tu można było pić wodę mineralną, później pojawiła się tu
ruletka, a więc stał się kasynem. Obecnie budynek jest wyremontowany i mieści
się w nim Miejski Ośrodek Kultury. Jego pracownica (kolejna miła Jastrzębianka)
skierowała nas do Galerii Historii Miasta, która mieści się w dawnym budynku
Łazienek.
dawny Dom Zdrojowy
jego taras
tak wyglądał budynek Łazienek przed laty
to jego wygląd obecny
Do tej galerii naprawdę warto zajrzeć. Obsługa oczywiście w stylu Jastrzębia-
Zdroju - bardzo uprzejma i troskliwa. Zostajemy zaopatrzeni w liczne materiały informacyjne, a potem
zwiedzamy.
jedna z wanien uzdrowiskowych eksponowanych w holu - ta z 1862 roku przeznaczona była dla zamożniejszych gości
Na
początek zaglądamy do chaty śląskiej,
którą zrekonstruowano na parterze budynku.
Zaglądamy przez okienko.
wnętrze izby
Potem
powrót do dzieciństwa, czyli wystawa czasowa „40 lat Hufca ZHP w Jastrzębiu”. A
tam trochę jak w harcówce (kroniki, czasopisma, mundury, odznaki), a trochę jak
na obozie (namioty, prycze, plecaki). Wystawa ciekawa, ale moje wspomnienia z
lat harcerskich, które obudziła – koszmarne. Nigdy nie lubiłam tego drylu, zbiórek,
śpiewania. Po prostu nie mam natury harcerza.
Pamiętacie tego typu ozdoby z waszych harcówek?
prawie jak na obozie harcerskim
kącik prasowy
W podziemiach budynku oglądamy wystawę „Historia węglem pisana”. Są tam rzeźby w węglu i graficie,
rekonstrukcja fragmentów kopalni, sprzęt, ale też i możliwości multimedialne –
coś w rodzaju komputerowych zajęć (ja ubierałam górnika w strój galowy – coś
się zacięło i górnik został boso).
ciekawe popiersie Leona Kruczkowskiego
to Skarbnik
prawie jak w kopalni
Między
tymi dwoma budynkami zdrojowymi jest usytuowany placyk z fontanną i zabytkową
muszlą koncertową. Muszli właściwie nie widać, bo zasłoniła ją wielka scena –
na niej kilka razy w tygodniu odbywają się koncerty, prezentacje filmów.
sielanka przy fontannie
zabytkowa muszla koncertowa już za mała na potrzeby współczesnych koncertów
Warto
wspomnieć o jeszcze jednym ciekawym miejscu w Zdroju. To pozostałość dawnego Zakładu
Sanatoryjnego dla Dzieci im. Najświętszej Marii Panny, w którym dzieci
znajdowały się pod opieką sióstr boromeuszek. Nie będę wam opisywać długich i
skomplikowanych dziejów tego budynku. Dość, że obecnie mieści się w nim kościół pod wezwaniem Najświętszego
Serca Pana Jezusa wraz z probostwem. W kompleksie budynków znajduje się również
Dom Klasztorny św. Józefa (obecnie klasztor sióstr boromeuszek) i Dom Aniołów Stróżów (dawne sanatorium dla chłopców).
kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa
Dom św. Józefa
Dom Aniołów Stróżów
Jeśli
zainteresują was inne zabytki Jastrzębia, polecam stronę miasta (tu link) lub Galerii
Historii Miasta (tu link).
A
na zakończenie reklama z 1936 roku. Trzymajcie się ciepło,bo ostatnie
zdanie nadal aktualne, a w Jastrzębiu kuracji już nie przeprowadzicie
Zdjęcia – Edek i ja
Materiały archiwalne zeskanowałam z Biuletynu Galerii Historii Miasta.
Uzdrowiska nie ma... a jest 14 sanatoriów ? Kolega kilka lat temu tam przebywał z NFZ i sobie niezwykle chwalił.
OdpowiedzUsuńCiekawa wędrówka po historii...
Ciekawe... Może to jednak było więcej niż kilka lat temu?
UsuńO sanatoriach miałem wiedzę ze strony miasta... teraz nie mogę tego znaleźć - może to były stare informacje,jak tak to szkoda :(
UsuńNie mogę dyskutować, bo wszystkie dostępne mi źródła mówią o zamknięciu uzdrowiska. A i stan Zdroju też na to wskazuje. Jak widziałeś, budynki sanatoryjne mają teraz inne przeznaczenie. W każdym razie mieszkańcy chwalą mikroklimat dzielnicy Zdrój. Nie dziwię się - taki park w centrum przemysłowego miasta!
Usuń