Pogoda
nareszcie dopisała. Od rana było słonecznie, choć z okna busa widać było
poranne mgły snujące się nad wodą, ale zanim dojechaliśmy na miejsce startu,
już się rozpłynęły. Może trochę szkoda – malownicze były.
Chcieliśmy,
żeby wycieczka była niedługa i blisko domu – chodziło o wczesny powrót.
Postawiliśmy więc na dobrze znaną trasę z Krzyżki do Rejowa.
Na
trasę wyruszyła dosyć liczna grupa wędrowców, po drodze niektórzy wybrali
krótszy lub dłuższy wariant trasy, ale średnia długość trasy wynosiła 16,5
kilometra.
na drodze z Krzyżki do Jędrowa
Tradycyjnie
rzucamy okiem na uśpiony jeszcze o poranku młyn w Jędrowie i maszerujemy dalej.
młyn w słońcu i w cieniu
Kamionka przy młynie
Tym
razem wybieramy przejście z Suchedniowa możliwie najbliżej Kamionki. Nie jest
to łatwe – bobry robią swoje i brzegi w niektórych miejscach są bagniste. W
dodatku te okolicę zaanektowali
miłośnicy niedużych, ale bardzo hałaśliwych motocykli. Musieliśmy dosyć często
ustępować im drogi.
Kamionka za suchedniowską oczyszczalnią ścieków
Mimo wszystko dotarliśmy do naszego ulubionego dębu, który wprawdzie nie jest pomnikiem przyrody, ale w pełni na ten tytuł zasługuje.
wysokie smukłe dęby przy ścieżce
rozłożysty samotnik tym razem w towarzystwie
i samotnie
Spotkaliśmy znów Kamionkę w okolicach Baranowa. Tu jest zdecydowanie szersza i płynie dostojnie.
pozostałości młyna pod Baranowem
Kamionka przy moście
W
tej okolicy nastąpiło mocne zawirowanie spowodowane chęcią skrócenia
trasy. Nic z tego planu nie wyszło, bo oczekiwany przez nas bus nie nadjechał i
przyszło nam wrócić na leśne ścieżki, a potem nad zalew. Przy tak pięknej
pogodzie, jaka panowała w niedzielę, było to w gruncie rzeczy przyjemne. Zajrzeliśmy
więc do naszych ulubionych miejsc.
grabowa alejka w Baranowie
zalew w Rejowie
Kamionka opuszcza zalew
pierwsze jesienne barwy nad zalewem
I
tak spokojnie doszliśmy do przystanku autobusowego, a potem pojechaliśmy do
domu. I po wycieczce.
A grzybobrania nie było?
Było!
Zdjęcia – Edek, Janek
i ja
Kamionka to malownicza rzeczka...
OdpowiedzUsuńOwszem. Czasem tylko trudno się do niej dostać.
UsuńWow! Ekipa się rozrosła!
OdpowiedzUsuńA tereny tak urokliwe ze mozna po nich tuptac bez znudzienia.
Z nastaniem jesieni turystów przybywa, ale zaraz się nam rozjadą po sanatoriach i tyle ich było. Nic to, wrócą.
UsuńSzlak najlepszym z sanatoriów!
UsuńCzyli najnowsza "szlakoterapia" ;)
Usuń