czwartek, 17 sierpnia 2023

Jeszcze jeden spacer po Nałęczowie

Nie spieszmy się – warto się zatrzymać przy, a nawet na, Wzgórzu Poniatowskiego (wejście jest nietrudne, po schodkach).  Dotrzemy do niego od Parku Zdrojowego ulicą Stanisława Augusta Poniatowskiego. Nazwa wzgórza wiąże się z legendą, jakoby tam właśnie zatrzymał się ów król podczas podróży na Ukrainę w roku 1787. Inna legenda wiąże nazwę górki z księciem Józefem Poniatowskim, a ile w nich prawdy, kto to może wiedzieć… Badania archeologiczne potwierdziły, że znajdował się tu gród średniowieczny, zapewne obronny. 
 
szczytowa partia Wzgórza Poniatowskiego
 
kapliczka nieco niżej
 
Na szczycie wzgórza rośnie Dąb Wolności, posadzony w roku 1916 podczas obchodów święta 3 Maja.
 
może to złudzenie, ale mnie ten dąb przypomina orła z polskiego godła
 
Jest jeszcze jedno wzgórze, które warto odwiedzić. To Jabłuszko. Tu pochowano powstańców styczniowych, którzy zginęli w bitwie w okolicy Łysej Góry pod Nałęczowem. Potem przeniesiono ich zwłoki potajemnie na cmentarz w Nałęczowie. Na miejscu powstańczej mogiły weteran powstania, który powrócił w roku 1902 z zesłania, wystawił niewielką kapliczkę. Nie widać jej z drogi, ale łatwo do niej podejść. Najłatwiejsza droga prowadzi od Alei Lipowej ulicą Bolesława Prusa. Pisarz podobno chętnie na Jabłuszku bywał.  
 
kapliczka na Jabłuszku
 
Niedaleko od Jabłuszka przebiega ulica Powstańców 1863 roku, a z niej blisko do kolejnego miejsca pamięci, jakim jest pomnik wystawiony na skraju lasu przy ulicy Harcerskiej dla upamiętnienia żołnierzy AK z oddziału Tadeusza Orłowskiego, pseudonim „Szatan”. Żołnierze wpadli w zasadzkę NKWD. W bitwie, która rozegrała się w lesie 19 maja 1945 r. zginęło 17 żołnierzy z trzydziestoosobowego oddziału. 
 
pomnik na miejscu bitwy, jego autorem jest nałęczowski rzeźbiarz, Stanisław Strzyżyński
 
Wróćmy do uzdrowiska. Przekraczamy rzeczkę Bystrą (wyjątkowo mało ona bystra jest, raczej leniwa), docieramy do miasta. 
 
spokojna Bystra
 
Idąc dalej na północ ulicami Leśną i 1. Maja, dotrzemy w okolice Skweru Stulecia Odzyskania Niepodległości, dostrzeżemy też niewielki pomnik pamięci mieszkańców Nałęczowa rozstrzelanych przez Niemców 24 października 1942 roku.
 
na skwerze
 
skromny pomnik w niezwykle ruchliwym miejscu
 

Możemy znów wrócić do Parku Zdrojowego, wyjść z niego bramą zachodnią. 
 
Brama Zachodnia
 
I tu następuje fragment spaceru nie dla wszystkich. 
Jeśli pójdziemy ulicą Zygmunta Chmielewskiego, a potem skręcimy w pierwszą ulicę w lewo, to w porządku – mamy miły spacer przyjemnym wąwozem. 
 

doskonały wąwóz na niewielki spacerek 

No, ale jak nas poniesie dalej, to natrafimy na tablicę informującą o Wąwozach Nałęczowskich (jednym z nich jest wąwóz Głowackiego), a za nią zobaczymy drewniane schodki zagrodzone taśmą uniemożliwiającą wejście. Obok schodków przedeptana ścieżka. I tu pojawia się myśl, że tylko te schodki marne jakieś, a wejść do wąwozu można obok nich. Ja weszłam, przeszłam wąwóz, potem drugi.
 


w Wąwozach Nałęczowskich

Przy wyjściu natrafiłam na tablicę z zakazem wstępu do wąwozu, chociaż prowadzi przezeń znakowana ścieżka spacerowa. Jak to rozumieć? Ja miałam dobre buty i doświadczenie turystyczne. Nie opierałam się o żadne drewniane podpory, bo większość wyglądała na zmurszałe. Typowy kuracjusz w klapkach nie ma tam szans. Ścieżki są wąskie, ze sporymi różnicami poziomów. Łatwo się poślizgnąć i upaść. Pewnie stąd zakaz wstępu. Szczerze odradzam wypad w te wąwozy. 
 

trzeba bardzo uważać
 
Po powrocie z wąwozu czyścimy buty, zaparzamy herbatkę i odpoczywamy przed kolejnymi spacerami. Będzie ich jeszcze kilka.
 
"krokodyl" z wąwozu też odpoczywa
 
Zdjęcia mojego wyrobu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz