środa, 16 sierpnia 2023

Upalny poranek nad wodą

Wtorek zapowiadał się upalny, wręcz trudny do wytrzymania z powodu wysokich temperatur. Kolega Ed zaproponował więc przyjemny spacer nad wodą.
 
woda, las i bezchmurne niebo - to zalew Piachy
 
Wystartowaliśmy pociągiem do stacji Starachowice Michałów. Rano było jeszcze przyjemnie ciepło, raźnym krokiem pomaszerowaliśmy w stronę Kamiennej, przyjrzeliśmy się łąkom będącym pozostałością po dawnym zalewie, murom tego zalewu, drzewom i podeszliśmy do naszej ulubionej, a niedostępnej kapliczki w Michałowie. 
 
stary dąb nad Kamienną
 
tylko taki fragment kapliczki z roku 1635 widać zza ogrodzenia
 

Ruszyliśmy dalej szlakiem rowerowym w kierunku zalewu Piachy na skraju Starachowic. Ścieżka szlaku prowadzi przez łąki i ugory. A tam dwa bociany zrobiły sobie popas – zupełnie się nas nie przestraszyły, spokojnie poszukiwały pożywienia wśród traw.
 
ścieżka pośród pól
 
bocian na czatach
 
Nad zalewem Piachy cicho i spokojnie, kilka namiotów, kilka wędek i jeden towarzyski pies, który tak mnie radośnie przywitał, że wybrudził mi łapami spodnie. 
 

zalew Piachy

Potem niedługi marsz częściowo ulicami, częściowo lasem i już jesteśmy nad zalewem na Lubiance. Tu widać, że prace remontowe dobiegły końca. 
 
tama na zalewie
 
prawie bezkres wody zalewu Lubianka widziany z tamy
 

Po wodzie niosą się głosy plażowiczów, na leśnym brzegu spotkaliśmy niewielkie grupki tych, co uciekają od zgiełku. Z przykrością dodam, że porzucone śmieci również tam były. 
 

na południowym brzegu

Po przejściu mostu znaleźliśmy się w centrum nowego terenu nad zalewem. Ludzi już więcej, ale na razie nie było tłumów. Przespacerowaliśmy się alejką na brzegu zalewu, potem nas poniosło na dwupoziomowe molo. 
 

molo i sąsiadująca z nim restauracja

Widzieliśmy też plac zabaw, boisko, ściankę do wspinaczki, ba – nawet marinę. Jest światowo, bez dwóch zdań.
 

Dalsza trasa prowadziła ulicami miasta szlakiem zielonym. Wbrew pozorom nie była trudna w upale, bo jednak chodnik często w cieniu.
I tak dotarliśmy nad zalew Pasternik. Tu wita przybywających do miasta jeden z jego sztandarowych produktów – STAR 1142 upozowany na trawniku.
 
STAR wita nas
 
a zalew Pasternik wyłania się zza pelargonii
 

Potem pora wejść na groblę dzielącą zalew na dwie nierówne części. Północna stanowi ujęcie wody dla miasta, a południowa pełni funkcje retencyjne. 
 
po prawej stronie zalewu widok na miasto
 
po lewej sztuczne wyspy
 

łączeń baldaszkowy

Próbowaliśmy przejść całą groblę, ale  po 20 minutach w słońcu i upale ja się poddałam, kolega Ed wytrzymał z 5 minut dłużej. Wróciliśmy na spokojną ławeczkę na początku grobli. Zapewniła nam cień, a lekka bryza od wody ochłodę.
 
odległy zakątek zalewu po miejskiej stronie
 
część retencyjna im dalej tym bardziej pokryta roślinnością
 

Jeszcze tylko pożegnalny rzut oka na zalew i pora wsiadać do pociągu. 
 

I po wycieczce. Wbrew pozorom nie była męcząca.
 
mapka trasy
 
Zdjęcia – Edek i ja

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Naprawdę. Szczerze im zazdroszczę. Kiedy odchodziliśmy od Lubianki, to mijały nas sznury samochodów jadących w stronę zalewu. No i mają autobus kursujący w wolne dni nad zalew. A u nas? Piętnastka tylko w robocze, a siódemka w stronę zalewu raz na dwie godziny.

      Usuń