niedziela, 20 sierpnia 2023

Wycieczka do Wąwolnicy, czyli jak zaoszczędziłam 44 złote

Wypatrzyłam w kurorcie tablicę informującą o wycieczkach dla kuracjuszy. Jedna z nich oferowała wyjazd do Wąwolnicy w cenie 50 zł. W sumie, czemu nie… ale ja już miałam zaplanowaną własną wycieczkę w te okolice. No to zrezygnowałam z propozycji wyjazdu z grupą nieznanych mi ludzi i wyruszyłam rano busem. Bilet kosztował 6 zł. I to był całkowity koszt wycieczki. A jej przebieg? Zobaczcie sami.
 
polny widoczek z mojej trasy, z autokaru bym go nie wypatrzyła, tędy by nie jechał
 
Wysiadłam na przystanku w rynku i zaraz skierowałam się w stronę najbardziej znanego obiektu Wąwolnicy – sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej. Po drodze spotkałam osiemnastowieczną figurę świętego Jana Nepomucena usytuowaną na zboczu wzgórza kościelnego. Wygląda na niedawno odnowioną. 
 
 
Na szczycie wzgórza znajduje się widoczny z daleka kościół św. Wojciecha. Neogotyk, zbudowany na początku 20.wieku. 
 

Obok dużo skromniejsza, ale raczej zdecydowanie ważniejsza Kaplica MB Kębelskiej. Powstała na bazie prezbiterium pierwotnego gotyckiego kościoła św. Wojciecha. W roku 1700 przeniesiono do niej słynącą laskami figurkę MB Kębelskiej. I ta kaplica została całkiem niedawno rozbudowana. Zabytkowej architektury tu nie uświadczysz. Ale nie dla architektury ściągają do Wąwolnicy tłumy.
 

Najważniejszym magnesem jest gotycka figurka w stylu Pięknej Madonny znaleziona w trzynastym wieku we wsi Kębło. Tam była czczona, opowiada się o jej cudownym ocaleniu z rąk tatarskich wojsk, kiedy to sama uniosła się na koronę lipy, aby uniknąć zbezczeszczenia. Do  miejsca pierwotnego kultu owej figurki dotrzemy później. Teraz zobaczmy ją samą. 
 

Wypada dodać, że w kaplicy mieści się muzeum regionalne z interesującymi zabytkami archeologicznymi, ale otwierane jest na prośbę grup. Wątpię, żeby jedną osobę uznano za grupę. Rezygnuję wiec z próby zwiedzania. I to jest minus oszczędnościowej wycieczki.
 
zamiast muzeum ołtarz w kaplicy
 
Opuszczam wzgórze kościelne i szlakiem pieszym kieruję się w stronę cmentarza w Wąwolnicy i uroczego wąwozu Lipniki. Wąwóz jest dosyć długi, o zróżnicowanej wysokości. Stanowczo najwyższe ściany ma w środkowej części. Stopniowo się wypłaszcza ku końcowi. 
 
wejście do wąwozu Lipniki
 
w wąwozie
 
Przez wąwóz prowadzi utwardzona droga, dlatego też nie zdziwiło mnie auto, które przezeń przejechało. Warto również spojrzeć w górę na korzenie i pnie drzew porastających ściany wąwozu.
 


No, a potem wychodzimy w pola. 
 
przed żniwami
 
I nie wiedzieć czemu solidna droga się kończy. Ba, zaczynają się mocno zroszone i błotniste polne drogi. W dodatku blondynka z mapą w ręku dostaje nagle pomroczności jasnej i skręca na północ zamiast na południe. Skutek – kilka polnych widoczków, w tym na Wąwolnicę, od której się oddala, a powinna już zacząć zbliżać się do niej. 
 
pozornie niewinna ścieżka, a dla mnie na manowce
 
Wreszcie następuje moment przebłysku świadomości i naprawiam wszystkie pomyłki. Wracam na właściwą ścieżkę, nią docieram w kilka minut na granicę Kębła.
 
pola na granicy Stanisławki i Kębła 
 
Teraz już bezgranicznie ufam mapie (początkowo zmyliła mnie jej skala, bo nie przywykłam do map w tak wielkim powiększeniu), maszeruję szosą, a później posłusznie wkraczam do niewielkiego, ale dosyć mocno zarośniętego wąwozu.
 
przyjemny skrót, a buty coraz brudniejsze
 
Ten wyprowadza mnie prosto na kaplicę w Kęble, na miejscu objawienia znanej nam już figury. To nowy, ale często odwiedzany obiekt. Świadczą o tym liczne kwiaty i świece w jej otoczeniu.
 

Znakowana na zielono ścieżka spacerowa prowadzi dalej. Na razie bardzo ruchliwą szosą. Widzę przy niej spore pastwisko ze spokojnie spożywającymi śniadanie końmi. 
 
 
To dla mnie znak, że powinnam na kilka minut opuścić szlak i udać się w boczną dróżkę do parku i pałacyku, a może raczej dworu, w Kęble.
Park ładny, z uroczą figurką maryjną. 
 

Dziewiętnastowieczny dwór Wesselów też prezentuje się nieźle. Chociaż… Nie da się nie zauważyć, że jest otoczony płotem, jakim ogranicza się plac budowy. Wolę nie szukać informacji, dlaczego. Gdzieś tam w głębi parku kręcą się ludzie. Obawiam się, że mogę zostać wyproszona w trybie natychmiastowym. Szybkim krokiem omijam ławeczkę, na której zamierzałam odpocząć i opuszczam park.
 
w pałacyku mieści się Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy im. św. Franciszka z Asyżu, może akurat w czasie wakacji trwa jego remont...
 
Wracam na moją ścieżkę, która szczęśliwie opuszcza szosę i skręca w lewo, gdzie faktyczne staje się prawdziwą, choć dosyć mokrą ścieżką. Doprowadza do cmentarza w Kęble. Jest to chyba najbardziej niezwykły cmentarz, jaki widziałam. Założono go w roku 1824 na wzgórzu lessowym poprzecinanym wąwozami (wąwóz Polanki to jeden z nich, przebiega obok cmentarza). 
 

widok ogólny cmentarza

Część grobów usytuowana jest u podnóża wzgórza – tam nietrudno się dostać, żeby na przykład zapalić świecę na grobie. Pozostałe są usytuowane piętrowo w zboczu. Niektóre wyryto poziomo w skale. Wejścia do nich są zamurowane, stanowią mur oporowy. 
 
cmentarne schody
 
Tablica informacyjna przy głównym wejściu opowiada o ciekawych rzeźbach nagrobnych, mogiłach zasłużonych obywateli. Jednak perspektywa wdrapywania się na wyższe poziomy i przeciskania między nagrobkami podziałała na mnie zniechęcająco. Obejrzałam cmentarz z najniższego poziomu. 
 

grobowce drążone w stoku wzgórza, z murowanymi ścianami oporowymi

Podeszłam jedynie do pomnika mieszkańców Wąwolnicy pomordowanych w czasie 2 wojny światowej, pochowanych poza rodzinną miejscowością. 
 

Pora kończyć zwiedzanie Wąwolnicy i kierować się w stronę Nałęczowa. Prowadzi tam szlak pieszy. Kawałek nawet idę polnymi ścieżkami i w dodatku przechodzę przez rzekę. To Bystra.
 

Dalsza trasa szlaku to marsz asfaltową szosą przez wieś. Na szczęście ruch samochodowy niewielki, a zza zabudowań wiejskich widać nawet pola na północ od wsi.
 
pola Wierzchowiny
 
Napotykam tablicę informującą, że przed moim wzrokiem rozpościera się tak zwana Dzwonna Góra. Nazwa wzgórza związana jest z legendą o kościele, który w tym miejscu zapadł się pod ziemię. Czasem tylko nocą słychać dźwięk kościelnych dzwonów niosący się od wzgórza. Nie mogę potwierdzić prawdziwości tej informacji, bo byłam w tej okolicy przed południem. 
 
 
Dzwonna Góra 

Jeszcze kilka polnych widoczków i już pierwsze zabudowania Nałęczowa. Pora na kwaterę, żeby zmyć z siebie błoto pól Kębła. 
 

pola coraz bliżej Nałęczowa 

a to już w Nałęczowie

Zapytacie, jak zainwestowałam zaoszczędzoną kwotę. Nie będę ukrywać, że przepuściłam ją w kawiarni Ewelina na kawę i ciastko oraz w Termach Pałacowych na aperol spritz. Warto być oszczędnym.
 
mapka trasy

Zdjęcia znów mojego wyrobu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz